Tusk odpowiada na działania "kiboli". Dosadniej się nie dało. "Nie pozwolę"
Podczas ostatniego meczu reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata, który odbył się w Kownie, o Donaldzie Tusku znów zrobiło się głośno. Prezes Rady Ministrów po raz kolejny mógł przeczytać pod swoim adresem niepochlebne słowa od "kiboli", którzy wywiesili na trybunach litewskiego obiektu transparent z hasłem "Nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz kibicem reprezentacji Polski". Tusk miał okazję odnieść się do tego wydarzenia, a przy okazji odpowiedział na działania "kiboli".

Ze starcia reprezentacji Polski z Litwą na wyjeździe, kibice biało-czerwonych mogą pamiętać trzy rzeczy: wygraną kadry prowadzonej przez Jana Urbana, zdecydowaną poprawę w grze Polaków, a także... transparent, który pojawił się na trybunach i który uderzał w premiera Donalda Tuska.
Kiedy Prezes Rady Ministrów pojawił się w podkaście "WojewódzkiKędzierski" jasne było, że temat ten szybko zostanie poruszony i tak też się stało. Tusk od razu wskazał, że to nie jest pierwszy raz, kiedy słyszy nieuchylne słowa pod swoim adresem z ust "kiboli" i podchodzi do tego z dużą rezerwą. Szybko jednak uzupełnił wypowiedź.
Tak Tusk odpowiada na transparent "kiboli". Przypomniał sprzed lat, "twardo się postawiłem".
Szef polskiego rządu jest przekonany o tym, że nie wszystkie osoby uznające się na kibiców reprezentacji Polski są do niego nastawione negatywnie, a cała nagonka "kiboli" na jego osobę ma swoje początki w dalekiej przeszłości.
- Nie dam sobie wmówić i nie pozwolę, żeby Polakom wmówiono, że ktoś, to kibicuje polskiej reprezentacji, nie lubi Tuska. Jest grupa ludzi - zorganizowana... Ja wiem, na czym polega dzisiaj "kibol" w Polsce i wy wiecie - wyznał w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.
Donald Tusk ma świadomość, że osoby określane jako "kibole" mają powody, aby go nie lubić, jednak nie jest to powód do wstydu, a wszystko ma wynikać z jego działań podjętych jeszcze za czasów, kiedy po raz pierwszy sprawował urząd premiera.
- Ktoś, kto jest zaangażowany w te najtwardsze kibiolskie działania (…) nie ma powodu mnie lubić. Rzeczywiście, jak byłem pierwszy raz premierem, to bardzo twardo się postawiłem. Wszyscy mi mówili "kibice, lepiej nie zaczepiać" - ujawnił.
Samo hasło "Donald matole, Twój rząd obalą kibole", premier traktuje z dużym sentymentem, twierdząc, że zawsze, kiedy pojawia się ono w przestrzeni publicznej, jego notowania rosną.













