Wojciech Szczęsny już w 2006 roku przeniósł się z akademii Legii Warszawa do Arsenalu. Na wyspach spędził blisko 10 lat, aż do lipca 2015 roku. Niewiele osób wie, że w tamtym okresie jego życie ogromnie się zmieniło. Wszystko za sprawą miłości swojego życia. Wtedy bowiem poznał Marinę Łuczenko-Szczęsną, późniejszą matkę swoich dzieci. Ich historia zapoznania jest niezwykle ciekawa, a jednocześnie może być inspirująca. O całości zainteresowani opowiedzieli już jakiś czas temu. - Zobaczyłem w Internecie zdjęcie Mariny. Okropnie mi się spodobała, zastanawiałem się, jak zdobyć jej numer telefonu. Dzięki temu, że byłem uparty i nie odpuszczałem, dzisiaj jesteśmy ze sobą tak blisko - zdradził bramkarz w rozmowie z magazynem "Viva!". Duże wyzwanie przed Barceloną, już bez Lewandowskiego. Zapadły decyzje Po czasie Szczęsnemu się udało i postanowił do niej zadzwonić. Jak przyznała piosenkarka, nie bardzo zdawała sobie sprawę kto próbował się do niej dobić. Dopiero koleżanki uświadomiły ją, kto to jest Wojciech Szczęsny. - Nigdy nie obejrzałam żadnego meczu, nie interesowałam się sportem. Mieszkałam w Stanach od pół roku, negocjowałam kontrakt z menedżerem. Kiedy przyjechałam na chwilę do Warszawy zobaczyć się z rodziną i przyjaciółmi, zauważyłam w polskiej komórce trzy nieodebrane połączenia z tego samego numeru. Wydzwaniał do mnie "jakiś Wojtek Szczęsny". "Czy to TEN Wojtek Szczęsny?" - pytały moje koleżanki. "Jaki Wojtek?". "No, ten sportowiec, bramkarz". Dopiero kiedy wyszukałam go w internecie, przypomniałam sobie, że kojarzę Wojtka z programu Kuby Wojewódzkiego, w którym gościem był Kamil Bednarek, muzyk - powiedziała artystka. Spotkanie doszło do skutku. W tle prośba o pomoc Spotkanie w końcu doszło do skutku, lecz jak wiadomo nie była to randka. Marina Łuczenko-Szczęsna przyjechała wówczas do Warszawy ze Stanów Zjednoczonych, a piłkarz miał wtedy wolne. Aby zwiększyć szanse na powiedzenie się swojego celu powiedział, że potrzebuje swoistej pomocy. - Nie od razu zaproponował mi randkę. Zadzwonił, prosząc o pomoc w pewnej sprawie, pomoc artystów - przyznała żona bramkarza. Parą zostali w 2014 roku. Dwa lata później wzięli ślub. Ceremonia była starannie ukrywana i media oraz fani zarówno zawodnika jak i piosenkarki dowiedzieli się o wszystkim po fakcie. W jednym z wywiadów w programie "Kropka nad i" 35-latek zdradził, że tamten dzień był jednym z najważniejszych. - Najpiękniejszy dzień w naszym życiu, dzielony z najważniejszymi osobami w naszym życiu - mówił. Kluczowe wieści ws. Ter Stegena. Flick potwierdził ws. Niemca W 2018 roku, a dokładniej 30 czerwca, w dzień urodzin artystki, małżeństwo doczekało się pierwszego dziecka. Na świat przyszedł wtedy chłopiec, któremu rodzice nadali imię Liam. Tym faktem z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych pochwaliła się świeżo upieczona wówczas mama. - Kochani, dziękuję Wam serdecznie za wszystkie życzenia urodzinowe i zarazem chciałabym Wam z radością oznajmić, że 30.06.18 przywitaliśmy na świecie naszego cudownego synka - napisała w poście. Koniec kariery i szybki powrót, żona przyznała, "Bardzo się cieszymy" W lipcu 2024 roku Liam został starszym bratem. 3 lipca Szczęśni powitali drugie dziecko. Tym razem dziewczynkę, którą nazwali Noelia. Niecałe dwa miesiące później były reprezentant Polski postanowił zakończyć profesjonalną karierę. Wydawało się wtedy, że piłkarz będzie mógł poświęcić rodzinie cały swój czas. Emerytura trwa w najlepsze, aż do października, gdy podpisał on kontrakt z FC Barceloną. Polak miał zastąpić w składzie poważnie kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. W mediach wiele mówiło się, że takim obrotem spraw niezadowolona może być żona bramkarza. Po czasie za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrała głos i stanowczo ucięła te spekulacje. - Kochani przyjaciele, dziennikarze, odpowiem Wam zbiorowi, ponieważ u Nas duże zamieszanie. Właśnie odebrałam synka ze szkoły. Bardzo się cieszymy i wspieramy każdą decyzję - rozpoczęła. Poważny zgrzyt, La Liga odpowiedziała Barcelonie. Flick ma prawo być wściekły W tle nagle słychać jak Liam, czyli syn małżeństwa dodaje coś od siebie w tej kwestii. - Ja się nie cieszę! - krzyknął. Mama młodego Liama nie zamierzała się tym przejmować i pewnie dokończyła swoją wypowiedź. - Jesteśmy z niego dumni i życzymy mu sukcesów - zakończyła. Małżeństwo wydaję się być szczęśliwe w Barcelonie. Co więcej, piłkarz niedawno obchodził swoje 35. urodziny. W internecie pojawiło się kilka zdjęć z jego przyjęcia. Wśród obecnych byli m.in. Anna oraz Robert Lewandowski.