Bojana Jovanović nie miała łatwego dzieciństwa. W wieku zaledwie 6 lat gdy jej rówieśnicy przygotowywali się do rozpoczęcia nauki w szkołach podstawowych, ona spędzała czas w szpitalach. Wszystko przez guz nadnercza, który zdiagnozowano u niej w tak młodym wieku. W 2006 roku mając niespełna 8 lat Serbka przeszła aż dwa cykle chemioterapii. Leczenie nie przyniosło jednak zamierzonego skutku, przez co rok później Jovanović poddała się przeszczepowi szpiku kostnego. Wówczas Bojana usłyszała słowa, które mocno ją poruszyły. Lekarze oznajmili jej bowiem, że jej organizm jest zbyt słaby i nigdy nie będzie mogła zostać zawodową sportsmenką. Bojana nie poddała się jednak i dzięki ogromnej motywacji udało jej się spełnić marzenie i rozpocząć sportową karierę. Tenisistka już na etapie kariery juniorskiej zachwyciła ekspertów i kibiców. Wielu porównywało ją nawet do Any Ivanović, triumfatorki turnieju Ronalda Garrosa z 2008 roku. Niestety, na drodze obiecującej zawodniczki stanęły problemy zdrowotne. Najpierw występy Serbki w turniejach ITF przerwała kontuzja, następnie, gdy była już ona gotowa na powrót do rywalizacji, rozpoczęła się pandemia koronawirusa. Tenisistka musiała na siebie mocno uważać - osoby, które wcześniej chorowały na nowotwór były z pewnością bardziej narażone na zarażenie się groźnym wirusem. To spotkanie przyciągnie miliony widzów! Jak poradzi sobie Polka? "Najpiękniejsza serbska tenisistka" przeszła przez piekło. Przez wiele lat walczyła o życie Podczas wizyty w programie "Zena Blic" Jovanović przyznała, że gdyby nie rodzice, nie miałaby ona na tyle odwagi i motywacji, by spróbować swoich sił w tenisie. Zdradziła też, jak wygląda obecnie jej podejście do sportu i aktywności fizycznej: "Sport po prostu motywuje mnie do dalszej walki i ciężkiej pracy". Jovanović oprócz zamiłowania do sportu ma jeszcze jedną wielką pasję. Od jakiegoś czasu odnosi sukcesy w modelingu, ma na swoim koncie współprace z wieloma znanymi firmami, w tym m.in. z markami, które zajmują się produkcją ubrań sportowych. Iga Świątek "dorwana" przez brutalną rzeczywistość. Obnaża problem. "Obecne wyniki nie wystarczą"