22-letnia surferka z Salwadoru nie mogła się spodziewać, że kolejny trening skończy się dla niej tak tragicznie. Katherine Diaz przygotowywała się do majowych zawodów surferskich na szczeblu międzynarodowym ISA World Surfing Games, gdy została śmiertelnie trafiona piorunem. Przedstawiciele salwadorskiej federacji komentowali po zdarzeniu, że nic nie zapowiadało tak dramatycznego obrotu sprawy. "Niebo było czyste" - przekonywali. Burza miała pojawić się nagle i zastać zaskoczoną surferkę podczas treningu. Jak pisze brytyjski dziennik The Guardian, natychmiast po zdarzeniu zostały wezwane służby ratunkowe, ale 22-latki nie udało się uratować. Diaz była reprezentantką kraju w swojej dyscyplinie. Dzięki zaplanowanym na maj zawodom ISA zamierzała zapewnić sobie kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. JK