Tomaszewska wróciła do domu, a tam takie sceny. Ojciec dziecka naprawdę to powiedział
Małgorzata Tomaszewska po miesiącach wielkiego wyczekiwania w końcu dostała nową pracę w telewizji śniadaniowej. Z tego też powodu córka słynnego bramkarza Jana Tomaszewskiego nie miała wolnego w minioną właśnie majówkę. Do późna w nocy nagrywała bowiem swój pierwszy reportaż, czemu towarzyszyły ogromne emocje. Nie mniejsze czekały na nią po powrocie do domu. Tak "urządził" ją bowiem narzeczony i ojciec jej córeczki Laury.

Małgorzata Tomaszewska przez lata była jedną z większych gwiazd TVP, gdzie prowadziła m.in. "Pytanie na śniadanie" czy "The Voice of Poland", dzięki temu zyskała pokaźne grono fanów i udowodniła, że nie jest jedynie córką piłkarskiej legendy.
Tomaszewska ukrywa, kim jest ojciec jej drugiego dziecka
Półtora roku temu przyszło jej jednak pożegnać się z pracą na Woronicza, podobnie zresztą jak większości jej kolegów. Zwolnienie zbiegło się w czasie z narodzinami jej drugiego dziecka. Prezenterce przybyło sporo nowych zajęć, więc nie miała też czasu na to, by roztrząsać swoje nagłe zwolnienie na forum publicznym.
Podobną taktykę przyjęła zresztą także w kwestii ojca swej pociechy, którego do dzisiaj ukrywa przed światem. Doprowadziło to nawet do tego, że posądzano ją o romans z kolegą z "PnŚ", Aleksandrem Sikorą. Ten jednak zapewnił, że z Małgosią tylko się przyjaźnią.
"Dobrze dograliśmy się w pracy. Dość często żartobliwie nazywając się 'telewizyjnym małżeństwem'. W życiu prywatnym przyjaźnimy się. Nie jesteśmy razem i nie... nie mamy dziecka, bo i taką teorię gdzieś słyszałem" - wyznał otwarcie Sikora na Instagramie.
Tomaszewska dostała pracę w TVN. Doszło do nieoczekiwanego
Jakiś czas temu tabloidy znów rozpisały się na temat życia Tomaszewskiej, w którym zaszły kolejne zmiany. Okazało się bowiem, że po półtora roku macierzyńskiego znów wraca do pracy. Oferta nadeszła tym razem z "Dzień Dobry TVN".
"Małgorzata Tomaszewska dołącza do rodziny 'Dzień Dobry TVN'! Witamy na pokładzie" - ogłoszono oficjalnie na profilu instagramowym programu.
Jak wiadomo, nie została na razie prowadzącą, ale za to będzie się sprawdzać w roli reporterki. Teraz gwiazda przeszła od słów do czynów.
Z tego też powodu mogła zapomnieć o spokojnej i leniwej majówce. Tę przyszło jej bowiem spędzić w pracy.
"Już przygotowuję dla was pierwszy materiał do "Dzień dobry TVN". Jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać, aż wam będę mogła wyjawić więcej szczegółów" - wyjawiła Małgorzata.
Potem jednak dobry humor nieco ją opuścił. Gdy bowiem znienacka wróciła w nocy do domu po godzinach pracy nad reportażem do śniadaniówki, zastał ją niespodziewany widok i sceny rodem z najgorszego koszmaru "perfekcyjnej pani domu". Pod jej nieobecność zapanował jeden wielki bałagan.
Wieści z domu Tomaszewskiej dotarły po nocy. Tak "urządził" ją ojciec dziecka
"Jest jeszcze jeden aspekt mojego powrotu do pracy. Kiedy wracam do domu, to jest właśnie tak" - wyżaliła się Małgorzata, pokazując wielki nieporządek.
Wtedy do akcji wkroczył narzeczony i ojciec jej drugiej pociechy, który wyznał jej prosto w twarz:
"Podjęliśmy taką krytyczną decyzję, żeby nie sprzątać, ponieważ byłby hałas i obudziłby Laurkę. Bardzo chcieliśmy, ale niestety wbrew własnej woli nie mogliśmy tego zrobić" - zaczął robić sobie żarty narzeczony.
Cóż, chyba tylko Małgorzacie nie było przesadnie do śmiechu.