Anna Lewandowska wyjechała na Bali Anna Lewandowska mogłaby niemal codziennie przebywać w innym miejscu na świecie. Żona Roberta jednak na co dzień przebywa w Hiszpanii, a podróżuje głównie podczas urlopu Roberta, nie licząc kilku wyjazdów do Polski na swoje obozy treningowe. Obecnie trenerka fitness przebywa na Bali, dokąd wybrała się ze swoją najlepszą przyjaciółką, Olą Dec. Wyjazd nie był jednak przypadkowy. Kilka dni temu Anna Lewandowska obchodziła 36. urodziny i z tej okazji postanowiła spędzić kilka dni tylko z przyjaciółką. Robert zresztą i tak musiał wyjechać na zgrupowanie kadry w związku z meczami w Lidze Narodów, zatem nie mógł jej towarzyszyć. "W tym roku, gdzie indziej niż zwykle, bo na drugim końcu świata. W urodziny życzy się spełnienia marzeń... ja spełniam aktualnie jedno z nich. Kolejny raz z plecakiem odkrywam piękne miejsce na ziemi. Wspaniały czas... ale już nie mogę się doczekać, aż wyściskam moją rodzinkę. Dziękuję kochani za wszystkie życzenia! Nie mogę się doczekać co przyniesie kolejny rok" - napisała na Instagramie. Swoją podróż na Balii Anna szczegółowo relacjonuje w sieci. Jak się okazuje, jedna z przygód, którą sobie zafundowała, będzie ją kosztowała ją kilka blizn... Co takiego się wydarzyło? Lewandowska cała podrapana Anna Lewandowska kocha wszelkie przygody, zwłaszcza jeśli mają one coś wspólnego z aktywnością. Podczas pobytu na Bali postanowiła posurfować, choć wcale nie ma w tym temacie dużego doświadczenia. Czymże jednak byłby wyjazd bez przygód. "Właśnie wyszłam z wody z taką piękną falą. Złapałam kilka fal" - wyznała, dodając, że czuje się podekscytowana. Nadmieniła także, że w Hiszpanii próbowała surfować trzy czy cztery razy, dlatego nie była to dla niej zupełna nowość. Ale najwidoczniej do osiągnięcia perfekcji w tym sporcie także jeszcze jej sporo brakuje. Jak się bowiem okazuje, przygoda z surfowaniem będzie ją kosztowała kilka blizn na twarzy. Lewandowska wyszła z wody bowiem cała odrapana. Ale to jej wcale nie zraziło do tego sportu. "Mimo kilku zadrapań było warto" - skwitowała. Kto wie, może surfing spodoba jej się równie bardzo jak bachata i zapisze się na kolejne lekcje?