Całkiem obiecujący czas dla Nicoli Zalewskiego. Na początku listopada został uhonorowany tytułem "Golden Boy Web". To nagroda dla najbardziej uzdolnionego piłkarza młodego pokolenia. Tego typu wyróżnienie sprawiło, że o Polaku zaczęto mówić jako o kandydacie na odkrycie mundialu w Katarze. Pomocnik cieszy się dużym zaufaniem Czesława Michniewicza, co zresztą selekcjoner udowodnił przy ustalaniu składu na mecz z Meksykiem. Jego decyzją Nicola rozpoczął spotkanie już od pierwszej minuty. Nie zebrał zbyt dobrych not za ten występ. Oczekiwano od niego więcej. Po pojedynku mógł sprawiać wrażenie przygaszonego. "Nicola Zalewski schował się pod kapturem bluzy i odmówił wywiadów. To nie pomoże w odbudowie mentalu" - ocenił dziennikarz Interii Michał Białoński. Na szczęście piłkarz może liczyć na mocne wsparcie. Kciuki za niego trzyma m.in. jego siostra. Nicola Zalewski: Przed mundialem José Mourinho życzył mi powodzenia Jak wygląda siostra Nicoli Zalewskiego? Jessica to ważna osoba w życiu piłkarza Romy Jessica Zalewski jest starszą siostrą Nicoli. Kobieta raczej pozostaje w cieniu popularnego brata. Zamknęła dla postronnych swoje kontro na Instagramie i tylko od czasu do czasu gości na publicznie udostępnianych zdjęciach piłkarza. W wakacje razem z zawodnikiem reprezentacji Polski i AS Roma wybrała się na wycieczkę jachtem. Ich wspólna fotografia trafiła do sieci. "Wszędzie razem" - skomentował scenę Zalewski. Ciekawostką jest, że Jessica miała swój konkretny udział w rozwoju kariery piłkarskiej brata. To z nią skaut PZPN-u początkowo nawiązał kontakt w sprawie Nicoli. Siostra sportowca "pchnęła" sprawę dalej i przekazała numer telefonu do ojca, który zajmował się zawodowymi losami syna. Zresztą to właśnie Krzysztof Zalewski pokazał swoim dzieciom, jak ważne jest wsparcie nie tylko w dobrych, ale przede wszystkim w złych chwilach. Oto co Polacy robili po meczu z Meksykiem. Luksusy to mało powiedziane Krzysztof Zalewski wierzył w sukces syna. Wzruszył się po jego debiucie w reprezentacji Polski Dla Krzysztofa Zalewskiego występ syna w koszulce z orłem na piersi były powodem do ogromnej dumy. Dostarczył też sporo wzruszeń. Podczas debiutu chłopaka w meczu przeciwko San Marino jego tata zalał się łzami. "Nawet w najskrytszych marzeniach nie myślałem, że Nicola może zadebiutować w kadrze w wieku 19 lat. Kiedyś, może, powoli tak. Ale że aż tak szybko i tak dobrze? Nie spodziewałem się tego. (...) Cała nasza rodzina jest w ogromnej euforii. Dotknęliśmy nieba. Mieszkamy na emigracji i jesteśmy podwójnie dumni z bycia Polakami" - mówił później w rozmowie z TVP Sport. Trzy tygodnie później media obiegła przykra wieść o śmierci ojca Nicoli. Mężczyzna długo mierzył się z ciężką chorobą. "Mam najcięższą formę raka. Niestety, to nowotwór galopujący, z przerzutami" - opowiadał WP Sportowym Faktom. W pierwszą rocznicę śmierci ojca Nicola Zalewski opublikował poruszający wpis. "Jak ten czas szybko leci, już minął rok odkąd odszedłeś, a wydaje się jakby to było wczoraj. Spójrz na to zdjęcie.. to zawsze było Twoje marzenie, NASZE marzenie. Zawsze mi powtarzałeś: 'Czekam tylko na Twój debiut w reprezentacji, a potem mogę iść'. Dziś przeżywam nasze marzenie (...), ale bez Ciebie, choć wiem, że zawsze jesteś przy mnie, nawet jeśli nie fizycznie. Tęsknię, Tato" - pisał. Polacy w słynnej restauracji. Zdjęcia obiegły sieć