Robinho zapamięta 2013 rok do końca życia. Wówczas zagraniczne media przekazały szokujące wieści o 39-letnim mężczyźnie. Ówczesny piłkarz AC Milan dopuścił się z kolegami haniebnego czynu. W nocnym klubie Sio Cafe w Mediolanie miał zgwałcić ze swoimi towarzyszami młodą Albankę. Sprawa trafiła do sądu, jednak wiele istotnych kwestii wciąż nie zostało rozstrzygniętych. Zawodnik długo uciekał od sprawiedliwości. Po czterech latach od tego wydarzenia sąd pierwszej instancji we Włoszech skazał go na 9 lat więzienia, jednakże sportowiec odwołał od tej decyzji i dopiero w ubiegłym roku sąd drugiej instancji podtrzymał ten wyrok. Sprawa wygląda tak, że 39-latek wciąż przebywa na wolności. Spędza dnie w ojczyźnie, bowiem Brazylijczycy nie pozwalają na ekstradycję swoich obywateli. Gracz może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej jedynie przez tamtejszy sąd. Jednak nowe dowody, które niedawno opublikowano, mogą przyspieszyć decyzję ws. zawodnika. Zaskakująca decyzja Czesława Michniewicza. To koniec długiej współpracy Szokujące szczegóły nagrania. To może definitywnie pogrążyć brazylijskiego piłkarza Zagraniczni dziennikarze zamieści wideo z klubu, w którym dziesięć lat temu Robinho miał uczestniczyć w zbiorowym gwałcie na Albance. Wspomnianymi filmikami zajęli się już włoscy prawnicy. Serwis "UOL" ujawnił fragment rozmowy zawodnika z kolegami. Okazuje się, że w samochodzie sportowca zostały umieszczone podsłuchy. Na nagraniu wszyscy mężczyźni przyznają się do winy, co niewątpliwie może wpłynąć na decyzję brazylijskiego sądu. "Coś się stało, że dowiedzieli się, że Ricardo (bliski znajomy Robinho - przyp.red.) brał w tym udział, że Neguinho (jeden z pseudonimów Robinho - przyp. red.) też - zdradził kolega gracza. - "Tak, wziąłem swoją część. Sama tego chciała. Czy ja ją zmusiłem? Zrobiła mi dobrze i wyszedłem. A chłopaki zostali i robili swoje" - powiedział piłkarz. W kolejnej części taśm, mężczyzni dyskutowali na temat tego, co zaszło. Tłumaczyli sobie, że Albanka była pod wpływem alkoholu i zapewne niczego nawet nie pamięta. Tak Kamiński efektownym dryblingiem "poskładał" Niemców. Rozbrajający komentarz. "Dziurka poszła"