Małgorzata Tomaszewska przez ostatnie lata prężnie rozwijała swoją karierę w Telewizji Publicznej. Córka słynnego piłkarza Jana Tomaszewskiego prowadziła na Woronicza m.in. "Pytanie na śniadanie" czy "The Voice of Poland". Po 15 października zeszłego roku w stacji zaczęły zachodzić ogromne zmiany kadrowe. Dotknęły one także ciężarną wówczas Małgorzatę. Tomaszewska wciąż pytana o ojca swojej córki. To nie Aleksander Sikora Wywołało to niemałą burzę w mediach, ale sama zainteresowana poprosiła jedynie o spokój, bo chciała skupić się na przygotowaniach do porodu. Po pojawieniu się małej Laury na świecie zaczęły jednak dość szybko pojawiać się pytania o ojca drugiej pociechy dziennikarki. Tomaszewska nie ujawnia bowiem, kim jest jej nowy partner. Zaczęto nawet plotkować, że może nim być Aleksander Sikora, z którym pracowała w śniadaniówce TVP. Ten jednak szybko wszystkiemu zaprzeczył. "Nie mieliśmy romansu. Chciałbym podkreślić, że nie każdy duet, który prowadzi, albo prowadził "Pytanie na śniadanie" musi mieć się ku sobie. Już jeden wystarczy. Nie jestem ojcem dziecka Małgosi. Znam ojca dziecka Małgosi, bardzo go lubię, uważam, że jest świetnym facetem, tworzy z Małgorzatą fantastyczną relację" - wyznał w rozmowie z "Party". Tomaszewska rozwiała wszelkie wątpliwości. Jest inaczej niż ludzie myśleli. To koniec plotek Ostatnio Małgorzata pojawiła się na jednej z celebryckich imprez. Tam udzieliła wywiadu serwisowi Jastrząb Post, dzieląc się dość niespodziewanymi informacjami. Już na samym wstępie zasugerowała, że teraz chętnie przyjęłaby jakąkolwiek ofertę pracy w mediach. "Powoli mogłabym wracać do telewizji. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie, aczkolwiek nie było tak, że ja się zupełnie odłączyłam. Działam cały czas na Instagramie" - wyznała szczerze córka Jana Tomaszewskiego.Reporterka dopytała ją, czy przyjęłaby może ofertę z Woronicza, gdyby taka nagle się pojawiła. Małgorzata nie pozostawiła jednak żadnych wątpliwości:"Na dzień dzisiejszy nie widzę takiej możliwości" - odparła stanowczo. Tomaszewska nagle ogłosiła w sprawie Sikory Następnie zasugerowała, że najchętniej wróciłaby do pracy w programie śniadaniowym, bo w takim formacie czuje się najlepiej. Niespodziewania wspomniała też o Aleksandrze Sikorze. Jak się okazuje, nadal ma z nim silną więź i bacznie śledzi jego zawodowe poczynania. Rozstanie zawodowe nie wpłynęło więc w żaden sposób na ich bliskie relacje. "Śniadaniówka to jest mój format. Taki, w którym czuję się jak w domu, więc na pewno tak. Podglądam wszystkich, ale najbardziej Olka oczywiście i zawsze go będę wspierała" - oznajmiła. Potem przyznała, że bacznie przygląda się wszystkim zmianom w programach śniadaniowych, bo chce być na bieżąco. W jej głosie dało się wyczuć nieskrywaną tęsknotę za pracą w tego typu programach. "Wszystkie śniadaniówki zdarza mi włączyć na chwilę, ale jak widzę, że moja córka skupia się na oglądaniu telewizora, to go wyłączam. Widziałam "halo tu polsat" i zmiany, które były w "Dzień dobry TVN", więc jestem na bieżąco. Śledzę sobie i to bardzo ciekawe oglądać z kanapy, bo wcześniej był to mój program albo program konkurencyjny. A teraz sobie siadam i oglądam, to jest takie błogie" - dodała na koniec nadal bezrobotna Małgorzata Tomaszewska.