W życiu Wojciecha Szczęsnego w ostatnich miesiącach wydarzyło się naprawdę sporo. Po ogłoszeniu sportowej emerytury i rozstaniu z Juventusem wydawało się, że sportowiec w pełni skupi się na rodzinie. W lipcu wszak na świecie pojawiła się jego druga pociecha. Ten jednak kilka tygodni później ogłosił oficjalnie, że wraca do gry i podpisał kontrakt z FC Barceloną. Wojciech Szczęsny i Marina i ich nowe życie w Barcelonie. Lewandowscy powitali ich z otwartymi ramionami Wraz z Mariną musieli więc dość szybko rozpocząć przeprowadzkę do stolicy Katalonii. Ostatecznie osiedli w sąsiedztwie Anny i Roberta Lewandowskich, którzy serdecznie ich tam przywitali. Szczęsna zrobiła też już niezłe wrażenie na tamtejszych mediach, gdy pojawiła się w towarzystwie "Lewej" na jednym z meczów. Męża na murawie jednak do tej pory nie miała okazji oklaskiwać, bowiem Wojciech wciąż czeka na swój debiut w "Dumie Katalonii". Piłkarz i jego żona wciąż mają także wiele spraw i biznesów w Polsce, co zmusza ich do częstych odwiedzin kraju. Ostatnio niespodziewanie zjawili się na gali Amazon Prime Presents, gdzie byli przyjmowani z wielkimi honorami. Jak się bowiem okazało, platforma streamingowa przygotowuje film dokumentalny o Wojtku, co piłkarz oficjalnie potwierdził na wspomnianej imprezie. Premiera zaplanowana jest na jesień 2025 roku. Piłkarz musiał więc pojawić się tego wieczora w Warszawie, co - jak się okazało - nie było taką prostą sprawą. Kulisy ich wizyty w stolicy Polski wywołały niemałe poruszenie, bowiem Marina i Wojciech postanowili przybyć w iście królewskim stylu. "Wojtek wraz z Mariną przylecieli do Warszawy wynajętym na tę okazję prywatnym odrzutowcem" - zdradza informator Pudelka. Kulisy wizyty Szczęsnych w Polsce. W nocy pilnie musieli wracać do Barcelony Jak tłumaczy osoba z ich otoczenia, Szczęśni ponoć nie mieli innego wyjścia. Loty rejsowe nie spełniały ich oczekiwań, a piłkarz z żoną w kraju pobyli zaledwie kilka godzin, po czym w nocy pilnie wracali do Barcelony, bo następnego dnia Wojtek miał kolejny trening. Wynajęcie prywatnego odrzutowca było więc koniecznością! "Szczęśni wylecieli ze stolicy Katalonii zaraz po treningu bramkarza, a Polskę opuścili tuż po zakończeniu gali i jeszcze tego samego dnia wrócili do domu. (...) Para zdecydowała się na podróż prywatnym odrzutowcem, ponieważ lot rejsowym samolotem był niemożliwy. Nie było połączeń o odpowiednich godzinach, które pozwoliłyby przemieścić się między Barceloną a Warszawą, tak by zdążyć na wydarzenie Prime Video, a potem bezpiecznie i na czas wrócić do stolicy Katalonii" - tłumaczy ich decyzję źródło portalu. Zobacz też: Wojciech Szczęsny w Barcelonie, a tu takie słowa Mariny. Tak skomentowała transfer męża Marina Łuczenko-Szczęsna dołączyła do grona WAGs Barcelony. I od razu wielki sukces