Szczęsny po latach ujawnił ws. Mariny. "Jedyna kobieta, która sprawiła, że płakałem"
Ich pierwsze spotkanie wyglądało jak scena z komedii romantycznej - on zestresowany do granic możliwości, ona nie do końca przekonana, czy w ogóle powinna się z nim spotkać. Wojciech Szczęsny przyznał w filmie dokumentalnym o sobie, że zdobycie serca Mariny Łuczenko kosztowało go mnóstwo wysiłku, niepewności, a nawet... łez.

Początki znajomości Mariny Łuczenko i Wojciecha Szczęsnego mogłyby spokojnie posłużyć jako scenariusz komedii romantycznej. Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy piosenkarka wyjechała do Stanów, by spełniać marzenia i rozwijać karierę muzyczną. Po powrocie do Polski odebrała telefon od nieznanego mężczyzny: "Witam serdecznie, z tej strony Wojciech Szczęsny, czy mam przyjemność rozmawiać z panią Mariną?" - wspominała w dokumencie o bramkarzu. Propozycja była nietypowa - Wojtek chciał, aby Marina nagrała życzenia dla Roberta Lewandowskiego. Początkowo piosenkarka była sceptyczna. Dopiero po zobaczeniu jego zdjęcia stwierdziła, że to "przystojniaczek" i zgodziła się wyjść na sushi.
Szczęsny również pamięta te pierwsze chwile z lekkim przerażeniem. "Czekam na nią w aucie i zaczynam się trząść, zdenerwowany jak diabli. Srałem w gacie ze strachu" - wyznał przed kamerami. Podczas pierwszego spotkania piłkarz od razu zrobił na Marinie wrażenie. Ta jednak była zajęta myślami o wyjeździe do USA i nie chciała umawiać się na kolejne randki ze Szczęsnym. Wojciech o swoją przyszłą małżonkę musiał mocno walczyć.
Wojciech Szczęsny musiał walczyć o uwagę Mariny. "Czułem, że czegoś mi brakuje"
Wojciech w swoim filmie dokumentalnych przyznał, że zdobycie Mariny wymagało od niego całkowitego zaangażowania - gdy ta nie chciała zgodzić się na kolejne spotkania, był on kompletnie załamany. "Ona jest jedyną kobietą, która sprawiła, że naprawdę płakałem i nie wiedziałem, co zrobić, bo byłem cholernie zakochany. (...) Pomyślałem, że nie wyglądam źle, jestem młody, pieniędzy mi nie brak. Ewidentnie się staram. Dlaczego to, k*rwa, nie działa? Czułem pokorę. Czułem, że czegoś mi brakuje, że nie daję rady. Trzeba było powalczyć, ale wszystko, co dobre, wymaga w życiu trochę pracy" - wyznał.
Ostatecznie Marina dała się przekonać, a z czasem pomiędzy nią a Szczęsnym zaczęła tworzyć się wyjątkowa więź. Pierwsze wzmianki o ich związku pojawiły się latem 2013 roku, a dwa lata później ogłosili zaręczyny. W maju 2016 roku stanęli na ślubnym kobiercu, a dziś są jedną z najpopularniejszych par w polskim show-biznesie.












