Włodzimierz Szaranowicz cztery lata temu dowiedział się, że choruje na Parkinsona. Legendarny komentator, który pod koniec lipca pojechał na otwarcie igrzysk w Paryżu jako honorowy attaché prasowy, opowiedział o tym trudnym czasie w rozmowie z Dariuszem Faronem z Wirtualnej Polski. - To tylko werdykt, walka zaczyna się później. Mogę ją porównać do pojedynku bokserskiego. W pierwszej rundzie wszystko jest w porządku, później człowiek słabnie. Parkinson dysponuje bardzo silną bronią. Atakuje mięśnie, aparat ruchu. Całe życie byłem sprawny jak młody bóg. A gdybym teraz chciał dogonić autobus albo przeskoczyć dwa schody, byłby to dla mnie nie lada wyczyn. Przez kilkadziesiąt lat regularnie siadałem na rower. Wie pan, jak wyglądała moja ostatnia jazda? Dojechałem pod bramę domu i się przewróciłem. Dość mocno się poobijałem. Lekarz powiedział, że z rowerem trzeba się rozstać - opowiedział Szaranowicz. Legendarny dziennikarz porównał swoją chorobę do walki bokserskiej, ale dodał, że w tym momencie żyje myślą, iż nie grozi mu nokaut. Pozostając w temacie boksu, przypomnijmy, że na Parkinsona cierpiał również Muhammad Ali. Obecnie na tę chorobę cierpi kilka milionów ludzi na całym świecie. Badania epidemiologiczne sugerują, że w 2016 roku było około ich ok. 6 milionów "Każdy taki dzień jest prawdziwym świętem". Szczere słowa Szaranowicza Włodzimierz Szaranowicz jest jedną z nich. 75-letni były komentator wyznał, że w ostatnim czasie jego życie mocno zwolniło. Musiał pogodzić się z faktem, że nie jest już młodym i wysportowanym człowiekiem, a jego ciało nie może pozwolić sobie na zbyt wiele. Słowa Włodzimierza Szaranowicza są naprawdę poruszające. Szczególnie gdy mówi o swojej chorobie i tym, co może czekać go w przyszłości. W rozmowie z Dariuszem Faronem Włodzimierz Szaranowicz opowiadał również o swojej rodzinie oraz zawodowej przeszłości. A było o czym opowiadać, ponieważ głos tej właśnie dziennikarskiej legendy wychował kilka pokoleń fanów sportu w Polsce. Panowie zamienili również kilka słów na temat stanu obecnych mediów. "Kosmita" Duplantis zachwycił rekordem, a tu jeszcze takie wieści. W tle... Kozakiewicz - Nie wiem, co dla Państwa jest dzisiaj od rana najbardziej interesujące, ale dla mnie rozmowa Darka Farona z Włodzimierzem Szaranowiczem. Pomaga zrozumieć świat i pomaga mi zrozumieć sytuację, w jakiej ja się znalazłem. Włodzimierz Szaranowicz wychował mnie sportowo. Słuchałem go jeszcze w Teleranku, w kucki, z rozdziawioną gębą jako dzieciak, który przed chwilą zafascynowany obejrzał igrzyska w Moskwie i czuł, że sport jest czymś, czego nie dostarczy życie. Czymś szczególnym. Miałem szczęście, że trafiłem na kogoś, kto potrafił mi ten sport przedstawić. Dobre dziennikarstwo - napisał na platformie X dziennikarz sportowy i przyrodniczy, a także autor książek, Radosław Nawrot. - Czasami zapominam, jak bardzo głosu i klasy pana Szaranowicza brakuje - dodał Kasjan Bojarowski, piłkarz, który obecnie występuje w Olimpii Grudziądz. Komentarzy z zachwytami wobec Włodzimierza Szaranowicza i tej rozmowy w mediach społecznościowych było o wiele więcej. To dowód na to, że mimo upływu lat od zakończenia kariery przez komentatora, polscy kibice nie zapomnieli o nim, jego głosie oraz dziennikarskim dziedzictwie, które po sobie pozostawił.