Pod koniec lipca w mediach pojawiła się informacja o niespodziewanej śmierci znanego działacza piłkarskiego, Jacka Ochmana. Mężczyzna miał zmagać się z chorobą alkoholową i finalnie przegrać walkę z nałogiem. W sieci od razu zrobiło się głośno na temat byłej partnerki 51-latka, Sylwii Bomby. Para wychowywała razem córkę Antosię, a niedługo po śmierci mężczyzny celebrytka zapowiedziała, że nie poinformuje swojego dziecka o stracie ojca. Niespełna czteroletnia dziewczynka nie pojawiła się ostatecznie na pogrzebie Ochmana, a internauci zastanawiali się, dlaczego jej matka podjęła taką, a nie inną decyzję. Po kilku tygodniach od tej tragedii Bomba zdecydowała się wypowiedzieć na temat śmierci byłego partnera. Poruszające show Włoszczowskiej na parkiecie "Tańca z gwiazdami". "Ogień" Sylwia Bomba o pogrzebie Jacka Ochmana. Nie kryła emocji Sylwia Bomba zdobyła się na szczerą rozmowę z dziennikarzem Wirtualnej Polski, Filipem Borowiakiem. 35-latka opowiedziała m.in. o tym, dlaczego zdecydowała się nie mówić córce o śmierci jej ojca. "Nie wyobrażałam sobie nawet zabrać Antoniny na pogrzeb. Ludzie pisali mi, że mam 3,5-latce mówić, że tatuś umarł, idziemy na pogrzeb, jakiś absurd. Tata Antosi nie kontaktował się z nami już od czterech miesięcy. Tydzień przed tą sytuację zadzwoniłam do niego, ale już niestety nie odebrał ode mnie telefonu. (...) Gdy moja córka za jakieś 10 lat zapyta: 'Mamusiu, a czy ja byłam na pogrzebie taty?' Powiem:'Nie córeczko, byłaś za mała i nie rozumiałaś jeszcze tych rzeczy, natomiast była tam w Twoim imieniu mamusia'" - powiedziała. Bomba zdradziła, że podczas pogrzebu udało jej się zamienić kilka słów z rodziną byłego partnera. Dodała, że najbardziej w pamięci zapadną jej słowa mamy Ochmana. "Powiedziała: 'Wychowaj sobie Antosię w szczęściu. Tylko odblokuj mnie na Instagramie, żebym mogła ją oglądać, bo wiem, że ona jest super'. Później dodała: 'Sylwia, zrobiłaś wszystko, co mogłaś'" - opowiedziała ze łzami w oczach. To z nią spotyka się gwiazdor PSG? Media nie mają wątpliwości