Stoch wyruszył z żoną z podróż. Wyjazd szybko zamienił się w koszmar
Kamil Stoch przed rozpoczęciem przygotowań do ostatniego sezonu skoków narciarskich w karierze postanowił spełnić swoje wielkie marzenie i wraz z żoną, Ewą Bilan-Stoch, wyruszył w zagraniczną podróż. Podczas wizyty w Portugalii małżonkowie znaleźli się w trudnej sytuacji. Musieli bowiem poradzić sobie bez prądu i wody. I to kilka tysięcy kilometrów od domu.

Kamil Stoch kilka tygodni temu wywołał ogromne poruszenie, ogłaszając, że nadchodzący sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich będzie jego ostatnim. 38-latek podkreślił, że nie zmieni zdania, nawet jeśli udałoby mu się zdobyć piąty medal olimpijski podczas XXV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Pochodzący z Zębu skoczek narciarski rozpoczął już przygotowania do ostatniego w karierze sezonu, zanim jednak wrócił na skocznie po dłuższej przerwie, udało mu się spełnić jego wielkie marzenie - wraz z żoną Ewą Bilan-Stoch udał się bowiem w zagraniczną podróż.
Kamil Stoch i Ewa Bilan-Stoch mieli pecha. To przytrafiło im się podczas urlopu
O szczegółach wyprawy trzykrotny mistrz olimpijski opowiedział w rozmowie z portalem "Super Express". Jak się okazuje, małżonkowie w trakcie swojej podróży napotkali na poważne problemy. Podróżując przez Półwysep Iberyjski skoczek i jego wybranka zmuszeni byli radzić sobie bez prądu i wody.
"Byliśmy wtedy na samym południu Portugalii, w nadmorskim kurorcie Alvor. To nie jest duże miasto, typowy kurort. Mieliśmy wtedy wynajęty apartament i na szczęście była tam kuchenka gazowa. Akurat dobrze, że mieliśmy trochę wody zmagazynowanej w samochodzie, kilka butelek, bo nie było też wody w kranie. Gdyby ta awaria miała potrwać kilka dni, prąd nie byłby aż takim problemem, w przeciwieństwie do braku bieżącej wody" - wyjawił 38-latek.
Dla Kamila Stocha odnaleźć się w takiej rzeczywistości wcale nie było ogromnym wyznaniem. Reprezentant Polski wyjawił bowiem, że w przeszłości, gdy mieszkał jeszcze na Podhalu, bardzo często musiał radzić sobie bez dostępu do prądu. "Dla mnie nie było to coś nowego, bo mieszkając na Podhalu jeszcze kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat temu często doświadczałem braku prądu. Tak, że bardziej uznałem - nie ma prądu? No to nie ma" - podsumował krótko.
Kamil Stoch i pozostali reprezentanci Polski już w sierpniu rozpoczną sezon letni. Cykl LGP w skokach narciarskich zainaugurowany zostanie na francuskich skoczniach w Courchevel, skąd czołowi zawodnicy przeniosą się do Wisły, a następnie do Rasnova i Predazzo. W drugim etapie Letnie Grand Prix zawitają do Hinzenbach i Klingenthal.


