Ostatnie tygodnie nie są zbyt łaskawe dla Mariusza Pudzianowskiego. Końcem kwietnia sensacyjnie przegrał starcie z debiutującym w MMA Eddiem Hallem na gali KSW w Gliwicach. Na dodatek cała walka trwała zaledwie 30 sekund, co mogło być dla "Pudziana" jeszcze boleśniejsze. "Spodziewałem się, że to silny i wielki chłop. W końcu waży ponad 150 kg. Niestety chwila nieuwagi i oberwałem. Bardzo boli mnie głowa z tyłu, od razu mnie lekko przykołowało. Nie ma co się jednak tłumaczyć, był lepszy, więc wygrał" - mówił na gorąco po nokaucie. Kolejny cios wymierzył mu dyrektor sportowy KSW, Wojsław Rysiewski. Uderzył w Pudzianowskiego, sygnalizując, że prawdziwi sportowcy nie klepią po ciosach. To nie wszystko. Jak ujawnił Martin Lewandowski, doszło do zmiany planów względem "Pudziana". Przebieg walki z Hallem miał pogrzebać pomysły na kolejne widowiskowe starcia byłego strongmana. Nie zmienił natomiast zamiarów dotyczących do wprowadzenia go do Hall of Fame KSW. Teraz media obiegają następne wieści dotyczące Pudzianowskiego. Mają one związek z sadowniczym biznesem sportowca i nie brzmią zbyt dobrze. Wszystko "Pudzian' potwierdza osobiście w specjalnym nagraniu. Kłopoty w sadzie "Pudziana". "Mróz narobił spustoszenia małego" Ostatnie chłodniejsze noce przysporzyły zmartwień sadownikom i producentom owoców, w tym Mariuszowi Pudzianowskiemu, który jest przecież właścicielem rozległego sadu wiśniowego. Wygląda na to, że plony w tym roku będą u niego dużo niższe. Aż 90 procent owoców zostało zniszczonych przez przymrozki. "Jakby nie było, obejście się po włościach trzeba zrobić. No, i w tym tygodniu mróz narobił spustoszenia małego. Nie wiem, czy zostanie na terenie u mnie 10 procent może ze wszystkiego. Wszystko czarne się zrobiło. Tak jak widać, wiśnia już jest czarna, więc nie za wiele pozostaje. Wszystko czarne, porobione. Na czubku drzewa jest podobnie" - opisuje w nowym wideo w mediach społecznościowych. Później zamieścił jeszcze jeden materiał. Przeniósł się do innego swojego sadu, położonego 10 kilometrów dalej od tego poprzedniego. Tam sytuacja jest nieco lepsza. "To, co jest na górce, gdzieś coś ocalało. Tylko ktoś zaraz powie: Uczciwości nigdy nie będzie. Jednego pokara, drugiego nie. Takie życie. Gdyby się to miało w jednej lokalizacji, to w niektórych lokalizacjach prawie do 98-100 procent [owoców - przyp. red.] poleciało" - wyjaśnia. "I to jest właśnie takie coś. Biznes pod chmurką. Jak czytam komentarze niektórych, to aż się nóż w kieszeni otwiera" - podsumowuje. Majątek Mariusza Pudzianowskiego szacowany jest na kilkadziesiąt milionów złotych. Pieniądze zarobił na swojej karierze strongmana, później na walkach w MMA i na umiejętnym inwestowaniu. Kupował i sprzedawał z zyskiem mieszkania, ma nieruchomości, założył również firmę transportową, jest właścicielem sali bankietowej i wspomnianych sadów.