Bruno Rezende bez wątpienia jest jednym z najlepszych siatkarzy ostatnich lat. Reprezentant Brazylii może pochwalić się złotymi medalami z wielkich turniejów. Wspólnie z ekipą "Canarinhos" wywalczył złoto na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku. Na swoim koncie ma również dwa srebrne krążki z IO (2008, 2012). Z kolei w 2010 r. w barwach Brazylii zdobył mistrzostwo świata. Zawodnik wyróżnia się na parkiecie dzięki swoim umiejętnościom, oraz postawie. 37-latek niekiedy bardzo emocjonalnie reaguje na decyzje sędziów, czy zachowania rywali. Bardzo łatwo można wytrącić go z równowagi. Teraz w rozmowie z dziennikarzem "Wprost" gwiazdor siatkówki opowiedział o swoich problemach związanych z psychiką. Niebywałe, co polscy siatkarze robili po finale Ligi Narodów. Uwagę zwraca jeden szczegół Osobiste wyznanie Brazylijczyka. Tego kibice mogli o nim nie wiedzieć Zawodnik Modeny otwarcie przyznał, że w ostatnich latach mierzył się z ogromną presją. Złote medale na turniejach sprawiały, że zaczął być wobec siebie krytyczny i starał się ciągle podnosić sobie poprzeczkę. Nie zawsze kończyło się to dobrze. Jak sam zdradził, dużą wpływ na rozwój jego kariery sportowej miał ojciec, Bernardo Rezende - były siatkarz i trener reprezentacji Brazylii, który tłumaczył synowi, że powinien być wzorem dla kolegów z zespołu. "Teraz wiem, że nigdy nie osiągnę perfekcji. Jestem również bardziej świadom swoich możliwości. Jeśli moja rola w zespole ma się ograniczać tylko do zmian zadaniowych, wejścia pod koniec seta i serwisu albo nawet zauważenia dotknięcia siatki, to będę robił wszystko, by pomóc drużynie "- dodał. Michał Kubiak rozzłościł kibiców. Nie zostawili na nim suchej nitki, wypominają mu jedno Brazylijski gwiazdor odniósł się do presji w sporcie. "Miałem wpojone w głowie, że muszę mieć złoto" Dużą rolę w karierze zawodnika Modeny odegrał jego ojciec, który poprowadził reprezentacje Brazylii do finałów wielkich imprez. Oczekiwania wobec 37-latka były wielkie, a on sam chciał przez lata udowodnić kibicom i dziennikarzom, że jest znakomitym siatkarzem, a nie tylko synem znanego trenera. "Dobrze radziłem sobie z odpowiedzialnością i oczekiwaniami. Te były wysokie ze względu na obecność ojca na ławce trenerskiej. Miałem wpojone w głowie, że muszę mieć złoto. Chciałem pozbyć się tych wszystkich porównań i oczekiwań. Tkwiły mi mocno w głowie, bo sam sobie o nich przypominałem. (...) Chciałem pokazać, że jestem prawdziwym siatkarzem, a nie tylko synem Bernardo Rezende" - zdradził Brazylijczyk. Zaskakujące kulisy finału Ligi Narodów. "Chłopaki wygrali przed meczem"