Spotkanie dwóch polskich legend. Fani czekali na to trzy dekady
Dariusz Michalczewski i Andrzej Gołota nigdy nie pałali do siebie sympatią. Dwaj utytułowani polscy pięściarze unikali siebie jak ognia, a kiedy już dochodziło do spotkań, często nie kończyły się one ciekawie. Tym razem - po 30 latach - legendy polskiego boksu zasiadły obok siebie jak równy z równym i podały sobie ręce. A wszystko działo się podczas meczu legend Polska - Brazylia w ramach "Ronaldinho Show" na Stadionie Śląskim w Chorzowie.

Relacja Dariusza Michalczewskiego i Andrzeja Gołoty przez lata była napięta. Ich rywalizacja sięga lat 80., kiedy to wspólnie trenowali w reprezentacji Polski. Jak wspominał niegdyś Michalczewski, początki nie należały do najłatwiejszych. "Wszedł do mojego pokoju z fajką. Nie chodziło o samo palenie, tylko o sposób, w jaki to zrobił. Arogancko. Kazałem mu wyjść, on mnie złapał, ja go walnąłem. Rozdzielili nas koledzy" - opowiadał "Tiger" w książce "Niepokonany po 28 walkach". Mimo późniejszych sukcesów, napięcie między nimi utrzymywało się przez dekady. I choć w 1995 roku spotkali się w Niemczech i - jak sam Michalczewski mówił - "wypili po lufie", nic się nie zmieniło. Aż do teraz.
Spotkanie Dariusza Michalczewskiego i Andrzeja Gołoty
W sobotnie popołudnie Stadion Śląski w Chorzowie zamienił się w miejsce niezwykłego wydarzenia - nie tylko sportowego, ale i symbolicznego. Podczas meczu legend Polska - Brazylia, zorganizowanego w ramach widowiska "Ronaldinho Show", kibice byli świadkami wyjątkowego spotkania. Po niemal 30 latach Dariusz Michalczewski i Andrzej Gołota - dwie ikony polskiego boksu - uścisnęli sobie dłonie i pozowali do wspólnego zdjęcia. I choć to Ronaldinho miał przyciągnąć największą uwagę, to właśnie ta fotografia wzbudziła prawdziwe poruszenie wśród fanów.
"Ostatni raz widzieliśmy się we Frankfurcie w 1995 roku. Kiedyś walczyliśmy, dziś wspominamy. Czas leci, legenda zostaje" - napisał na Instagramie "Tiger". Słowa te, opatrzone wspólnym zdjęciem z Gołotą, zebrały setki komentarzy i tysiące reakcji. Fani nie kryli wzruszenia. "Dwóch mistrzów. Dwie legendy", "Za dużo legend jak na jednym zdjęciu", "Najlepsi z najlepszych. To już historia polskiego boksu" - komentowali internauci.
Ich sobotnie spotkanie było więc czymś więcej niż tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności. Było to symboliczne pojednanie dwóch wybitnych sportowców, którzy przez lata byli postrzegani jako rywale nie tylko w ringu, ale i poza nim. "Nikt nie prosił, każdy potrzebował" - tak podsumował moment "Tiger", dając do zrozumienia, że to spotkanie było potrzebne obu stronom.
Sportowy kontekst wydarzenia był równie emocjonujący. Mecz Polska - Brazylia zakończył się remisem 2:2, a ostatecznie "Biało-Czerwoni" okazali się lepsi w konkursie rzutów karnych. Kapitalnie między słupkami spisywał się Rafał Gikiewicz, który ostatecznie przyczynił się do triumfu kadry Adama Nawałki.

