Po konkursie na skoczni normalnej podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym Żyła znalazł się na ustach wszystkich ekspertów i fanów skoków narciarskich.Nasz reprezentant sensacyjnie sięgnął po złoty medal, a wielki triumf świętował w swoim stylu - krzyczał, śmiał się i żartował. W końcu miał ku temu powody.Szalona radość Polaka nie przypadła do gustu jednemu z niemieckich dziennikarzy. Pracujący dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung" żurnalista postanowił nawet nie tłumaczyć Żyły, a dosłownie zacytować jego szalone "Ahahahahaha!". Tak też brzmi pełny tytuł artykułu, opisującego sukces 34-latka. Nasz skoczek został w nim... porównany do klauna (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij). Do artykułu dziennikarza zza naszej zachodniej granicy odniosła się w rozmowie z "Super Ekspressem" mama polskiego mistrza świata - Ewa Żyła."Trochę to zabolało, gdy o tym usłyszałam, ale już nie czuję zadry. Pewnie ten dziennikarz napisał tak z zazdrości, że konkursu nie wygrał Niemiec. Niech sobie pisze. Słowo 'błazen' nie ma sensu w stosunku do Piotrka. Jeżeli ktoś tak uważa, to znaczy, że go nie zna - stwierdziła kobieta. - Piotrek jest autentyczny, nie udaje. Ma takie podejście do życia. Przez 25 lat pracował na to, żeby móc teraz się cieszyć. I cieszy się spontanicznie. Pewnie wyszły z niego i nerwy, i euforia, więc reagował tak, a nie inaczej po zwycięstwie - dodała.Już w piątek skoczkowie powalczą o kolejne medale mistrzostw świata, tym razem na dużej skoczni. Początek zmagań o 17. Relacja w Interii. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Art/TB