Skandal wokół Nawrockiego i żony w Operze, prezydent reaguje. Taki komentarz może zaskoczyć
Nie milkną echa wydarzeń z Opery Narodowej, kiedy to grupa osób wywołała mały skandal, gwiżdżąc podczas przywitania pary prezydenckiej. "Na stadionach witają pana brawami, ale w filharmonii ostatnio parę osób gwizdało" - rzucił do prezydenta Krzysztof Stanowski. Karol Nawrocki odniósł się do sprawy. Poszedł w retorykę sportową. Jego wypowiedź może być dla niektórych niespodzianką.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej był gościem charytatywnej audycji w Kanale Zero. Wsparł akcję nie tylko swoją obecnością, ale też fantami. Wraz z pierwszą damą przekazał bowiem na licytację kilka przedmiotów. Zebrane w ten sposób pieniądze mają zostać przeznaczone na pomoc trzem chłopcom dotkniętym dystrofią mięśniową Duchenne'a.
W czasie programu Karol Nawrocki odpowiadał na pytania Krzysztofa Stanowskiego oraz dzwoniących do studia widzów. Nie zabrakło wątków sportowych. Był nieoczekiwany telefon od obłożonego dwuletnim zakazem stadionowym Piotra Staruchowicza proszącego o ułaskawienie oraz od słuchacza, który chciał dowiedzieć się, czy głowa państwa interesuje się jakimiś dyscyplinami oprócz piłki nożnej i boksu.
Interesuję się polskimi sportami drużynowymi, piłką ręczną, siatkówką. Jestem wielkim fanem sportu, szczególnie polskich reprezentacji we wszystkich dyscyplinach. Zobaczycie mnie jeszcze państwo w odsłonach poza boksem i poza piłką nożną. Oczywiście jako prezydenta Polski
Przy tej okazji pojawił się temat niedawnej obecności Nawrockiego oraz jego żony w Operze Narodowej na jubileuszu Teatru Wielkiego. Rozmowa, dość nieoczekiwanie, przybrała lekko sportową barwę.
Karol i Marta Nawroccy "przywitani" w Operze. Jest reakcja prezydenta, nawiązanie do stadionu
Krzysztof Stanowski przypomniał niedawne wyjście pary prezydenckiej do Opery Narodowej, podczas to którego doszło do małego skandalu. Grupa osób wygwizdała Karola i Martę Nawrockich. "Na stadionach witają pana brawami, ale w filharmonii ostatnio parę osób gwizdało" - rzucił dziennikarz.
Co na to prezydent? Przyznał, że nie miał świadomości opisywanego później w mediach zajścia. Poszedł w piłkarską retorykę. "Byliśmy z żoną w Operze Narodowej i mieliśmy głębokie wrażenie, że przywitano nas w sposób cywilizowany, brawami. A potem widziałem na filmie, że kilka osób rzeczywiście gwizdało. Nie wiem, czy Opera jest miejscem, w którym powinien dominować żywioł stadionu" - oświadczył.
Stanowski nawiązał do odcinka "Dziennika Narodowego" i zażartował, że w akcję z Opery wmieszani mogli być fani Arki Gdynia, którzy żyją przecież w niezgodzie z kibicami Lechii Gdańsk, klubem bliskiemu sercu Nawrockiego. Komentarz prezydenta? "Chyba kibice Arki nie mieli z tym nic wspólnego. Jestem o tym nawet przekonany" - stwierdził, uśmiechając się.
Przy okazji odniósł się również do piątkowego wygranego przez Lechię meczu z liderem tabeli Ekstraklasy, Górnikiem Zabrze (5:2). Wyjawił, że wynik ten mocno go zadowolił. "Byłem bardzo szczęśliwy. Wczoraj [chodziło o 5 grudnia - przyp. red.] oglądałem dwa sportowe wydarzenia jednocześnie" - podsumował.












