Sezon 11 "Ninja vs Ninja" z rekordową oglądalnością!
Edycja "Ninja vs Ninja - Polska vs reszta świata" przyciągnęła przed telewizory jeszcze więcej widzów. Finałowy odcinek obejrzało prawie milion odbiorców Polsatu, zapewniając nam 1. miejsce w grupie 4+, a w grupie 16-59 - aż 10% udziału rynkowego. Średnia tej edycji okazała się lepsza od ostatniej jesiennej w 2023 roku o 16% w grupie 4+ i o 8% w grupie 16-59.

Wyścigi na torach z najlepszymi zawodnikami z całego świata okazały się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, dostarczając emocji, które sięgały zenitu. Adrenalina, napięcie i sportowa rywalizacja na najwyższym poziomie - tego nie dało się oglądać spokojnie.
Choć tym razem statuetka nie trafiła w polskie ręce, nasi reprezentanci pokazali charakter, klasę i serce do walki. Jan Tatarowicz, jedyny polski zdobywca legendarnej Góry Midoryiama, ponownie zachwycił formą i determinacją. Ustąpił miejsca Francuzowi, ale udowodnił, że wciąż jest w grze i w kolejnym sezonie może wrócić silniejszy niż kiedykolwiek.
Zwycięzcą wielkiego finału został Clement Gravier, który po raz kolejny pokazał, że w świecie Ninja nie ma sobie równych. To właśnie on sięgnął po główną nagrodę w wysokości 200 tysięcy złotych. Drugie miejsce zajął Amerykanin Samuel Folsom, który zgarnął 50 tysięcy, a jego żona, Isabella Folsom, nie tylko dorównała mu klasą, ale również zwyciężyła w kategorii kobiet, zdobywając tytuł Last Woman Standing i czek na tę samą kwotę. Pokonała przy tym Katarzynę Jonaczyk, czterokrotną królową toru, której determinacja i doświadczenie wciąż budzą podziw.
To był finał, który przeszedł najśmielsze oczekiwania - poziom sportowy był niewiarygodnie wysoki, presja ogromna, a każdy z zawodników dał z siebie absolutnie wszystko. Na tym torze nie było miejsca na błędy. Były tylko sekundy, pot, wola walki i wiara w to, że niemożliwe nie istnieje.
A Polacy? Tanio skóry nie oddali. Pokazali, że potrafią walczyć jak równy z równym z najlepszymi na świecie. Już dziś wiedzą, nad czym pracować, by w kolejnym sezonie wrócić jeszcze mocniejsi, jeszcze bardziej zdeterminowani - i sięgnąć po to, co im się należy.
Bo w Ninja vs Ninja nie liczy się tylko zwycięstwo. Liczy się droga, siła, charakter i serce do walki. A tego naszym wojownikom z pewnością nie brakuje.












