Marianna Schreiber w ostatnim czasie nie daje o sobie zapomnieć. W ubiegłym roku celebrytka zaszokowała cały kraj, ogłaszając podpisanie kontraktu z federacją freak fightową Clout MMA. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kilka tygodni wcześniej walki MMA nazywała ona patologią i zarzekała się, że jej noga nigdy nie postanie w oktagonie. Z początku Łukasz Schreiber starał się nie komentować publicznie kariery swojej żony w sportach walki, ostatecznie jednak doszedł on do wniosku, że jej działania szkodzą jego karierze w polityce i postanowił się z nią rozstać. Wymowny wpis Mariusza Pudzianowskiego. Zadrwił z porażki Artura Szpilki? Marianna Schreiber rozpętała burzę. Teraz odpowiada na krytykę ze strony kibiców Marianna Schreiber po rozstaniu z mężem przez długi czas była mocno przybita. Fighterka jednak postanowiła ruszyć dalej i zapomnieć o mężu. Ostatnio opublikowała ona w sieci zdjęcia z Europarlamentu, które wywołały ogromne poruszenie wśród internautów. 31-latka wybrała się tam bowiem w mocno skąpej stylizacji, odsłaniającej sporo ciała. Fani zaczęli zastanawiać się, dlaczego kobieta postawiła na taką a nie inną stylizację i dlaczego zdecydowała się tak właściwie pojechać do Brukseli. Na odpowiedź celebrytki nie musieli długo czekać. "Moja ostatnia wizyta w Europarlamencie to nie tylko fotki (nie doceniacie mnie), ale również spotkania z wieloma ciekawymi ludźmi. Jedną z nich był wysoki rangą urzędnik Komisji Europejskiej, który jasno powiedział: rozwiązania zawarte w pakcie migracyjnym nie powstrzymają fali migracji do Europy. Jedną z wielu największych jego ofiar będzie Polska. P.S. Eurodeputowani mają swoje biura, w przeciwieństwie do polskich parlamentarzystów" - przekazała na swoim profilu na platformie X. W kolejnym wpisie celebrytka odpowiedziała na krytykę internautów, którym nie spodobała się stylizacja, którą 31-latka założyła podczas wizyty z Europarlamencie. "Kilkudniową burzę wywołała moja kreacja podczas wizyty w Europarlamencie.Szczerze? Bardzo się z tego cieszę - był to mój cel. Czy nie uważacie, że patrząc na to wszystko z boku i z pewnym dystansem, to, jaką ja będę miała na sobie kreację jest kompletnie nieistotne? W obliczu tego jak ważne decyzje zapadają w UE i jak niewielki na to wpływ mamy jako obywatele. Do Europarlamentu przyleciałam na zaproszenie jednej z frakcji politycznych i odbyłam w nim wiele ciekawych rozmów odnośnie funkcjonowania UE oraz jej przyszłości. Głównym wnioskiem z tej wizyty jest to, że niezależnie od tego na jaką głosujesz partię polityczną, powinno się wybierać osoby, które potrafią poruszać się w kuluarach, ale przede wszystkim wyżej stawiają Polską Rację Stanu niż partyjne interesy" - stwierdziła. Okrzyknęli ją mistrzynią świata, a później... zmienili zdanie. "Czuję się, jakby mnie okradziono"