27 czerwca doszło do tragedii, którą do tej pory przeżywa świat futbolu amerykańskiego. Tego dnia zginął bowiem były gwiazdor ligi NFL Ryan Mallett, występujący w przeszłości dla takich drużyn jak New England Patriots, Houston Texans i Baltimore Ravens. Po przejściu na sportową emeryturę 35-letni mężczyzna nie rozstał się z aktywnością fizyczną - spełniał się bowiem jako szkoleniowiec. W ostatnich latach pełnił rolę trenera w szkole średniej w Arkansas. Wygrana Panthers Wrocław nad niżej notowanym rywalem Niespełna trzy tygodnie po celebrowaniu 35. urodzin Ryan Mallett wybrał się ze znajomymi nad morze. W pewnym momencie emerytowany sportowiec wraz z towarzyszami ruszyli do wody, by się kąpać. Niestety, nagle silny prąd wciągnął eksgwiazdora NFL pod powierzchnię wody. Gdy mężczyznę wyciągnięto na brzeg, nie oddychał. Służby medyczne przetransportowały Malletta do najbliższego szpitala, jednak lekarzom nie udało się go uratować. Na krótko po dotarciu do placówki stwierdzono zgon. Partnerka Ryana Malletta zabrała głos po śmierci ukochanego. Padły piękne słowa Zmarłego gwiazdora pożegnali już przedstawiciele NFL oraz władze klubu New England Patriots. Kilka dni po tragicznej śmierci 35-latka głos za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrała również jego ukochana, Madison Carter. Kobieta opublikowała na Facebooku chwytający za serce wpis. Carter przyznała, że tragiczna strata ukochanego mocno na nią wpłynęła. Sama przez długi czas nie wiedziała nawet, jak skomentować śmierć partnera. "Słowa nie mogą wyrazić, jak bardzo za tobą tęsknię. Mam nadzieję, że wiesz, jak bardzo jesteś kochany. (...) Zmieniłeś moje życie i zawsze będę wdzięczna za czas, który mieliśmy. (...). Kocham cię, Ryanie. Proszę, czuwaj nad nami. Nie mogę się doczekać, żeby cię znowu zobaczyć" - oznajmiła. To miała być najkrótsza podróż do Paryża. Zabrakło 14 minut