Maksimow, w rozmowie z portalem Sports.ru, podzielił się kulisami całej sytuacji. Najbardziej wstrząsające było wyznanie na temat jego matki, która miała dostać udaru tuż po tym, jak usłyszała informację, że syn otrzymał wezwanie na linię frontu. - Wróciłem z turnieju, w którym grała młodzieżówka, a żona mi powiedziała, że otrzymałem w piątek wezwanie do wojskowego punktu poboru. Wróciłem do Moskwy i zatrzymałem się u mojej mamy. Rozmawiałem z żoną przez telefon i gdy tylko mama usłyszała o wezwaniu, to momentalnie gorzej się poczuła. Wezwałem karetkę, a lekarze powiedzieli mi, że ma udar. Jej stan jest bardzo poważny. Przebywa w szpitalu na intensywnej terapii - opowiada Maksimow. Pięciokrotny mistrz świata z powołaniem do rosyjskiego wojska Dzień później Maksimow w rozmowie z portalem zaktualizował informację na temat stanu zdrowia matki, a także własnej sytuacji. - Byłem dzisiaj(rozmowa opublikowana we wtorek 27 września - przyp.red.) w punkcie poborowym, zabrali ode mnie wszystkie niezbędne dokumenty i powiedzieli, że nie kwalifikuję się do częściowej mobilizacji. Matka dalej jest w bardzo ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii, ale lekarze mówią, że sytuacja jest stabilna - dodaje 49-latek. W komentarzach możemy przeczytać wiele opinii rosyjskich internautów. Jedni zastanawiają się, czym różni się Maksimow od innych, "szarych" obywateli, którzy otrzymali wezwanie, a drudzy z kolei doradzali mu, by nie udawał się do komisji poborowej w celu wyjaśnienia sprawy, bo "wielu już się udawało i teraz są na froncie". Maksimow w przeszłości był utytułowanym zawodnikiem w bandy, obecnie jest trenerem rosyjskiej młodzieżówki, a także klubowego zespołu Dinama Kazań. To nie pierwsza osoba związana ze sportem, która otrzymała wezwanie w ramach mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina. Wcześniej pojawiły się informacje o powołaniu dla zwycięzcy siatkarskiej Ligi Mistrzów z 2018 roku, Nikity Aleksiejewa, a tażke zawodnika MMA Władimira Miniejewa, który wprost stwierdził, że uda się na front. Sporo krytyki wylało się z kolei na byłego mistrza UFC Chabiba Nurmagomiedowa, który jak na razie nie odniósł się do protestów przeciwko mobilizacji w swoim rodzinnym Dagestanie.