Dzięki nieoficjalnemu, choć dość oczywistemu i trudnemu do ukrycia, związkowi z Władimirem Putinem Alina Kabajewa kojarzona jest już nie tylko jako mistrzyni w gimnastyce, ale też jako "pierwsza dama Rosji". Była sportsmenka została zresztą formalnie uznana za osobę bliską prezydentowi Federacji Rosyjskiej i z tego względu wciągnięto ją na listę zagranicznych sankcji. Oprócz tego kilka dni temu podobna kara została nałożona na nią dekretem ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz Wołodymyra Zełenskiego. Spekuluje się, że kremlowski dyktator, chcą zadbać o bezpieczeństwo partnerki, już wydał polecenie ewakuacji jej do bunkru. Położenie schronu jest oczywiście ściśle tajne. Wedle przypuszczeń może on znajdować się w górach Jamantau, w okolicach Uralu Południowego. Sytuacja przywodzi niektórym na myśl ostatnie dni Adolfa Hitlera, który w ucieczce przed sprawiedliwością, razem z żoną Ewą Braun, popełnił samobójstwo. Do analogii odniósł się jeden z ekspertów. Kuriozalna wypowiedź Aliny Kabajewej. Tak próbuje mydlić oczy Rosjanom Ekspert wyjaśnia: Kabajewa nie zażyje trucizny, a Putin nie zdetonuje bomby atomowej Andrei Piontkovsky, poważany rosyjski naukowiec, były członek Rosyjskiej Rady Koordynacyjnej Opozycji i politolog mieszkający w Stanach Zjednoczonych, nie ma żadnych wątpliwości. Kabajewa nie pójdzie w ślady Braun. Co więcej, jest przekonany, że Putin nie posunie się do użycia broni jądrowej. I to nie tylko z powodów militarnych. Wedle jego wiedzy prezydent Rosji został ostrzeżony, że jeśli zdecyduje się na tak ostateczny krok, "zostanie po prostu zabity". Drugim powodem wykluczającym sięgnięcie po atomowy arsenał ma być lęk o ukochaną i dzieci. "Bardzo martwi go [Putina] jego osobisty los. Jest najbogatszym człowiekiem na świecie, ma kilkoro dzieci z Kabajewą. Ich wszystkich trzeba byłoby uratować" - podsumował Piontkovsky. Bulwersująca decyzja Kremla. Ukraińcy zmuszeni do gry dla Rosji, co na to FIFA?