Anastazja Potapowa ma na swoim koncie dwa indywidualne triumfy w turniejach rangi WTA 250 - w 2022 roku była najlepsza w Stambule, a przed rokiem triumfowała w Linz. Obecnie zajmuje 35. miejsce w światowym rankingu, ale ostatnio nie ma powodów do zadowolenia - turniej w Pekinie zakończyła po pierwszym meczu i porażce z Greet Minnen, w Wuhan z kolei skreczowała w starciu z Jessiką Pegulą. 23-latka znana jest z kontrowersyjnych zachowań - światowe media rozpisywały się o niej w marcu ubiegłego roku, kiedy to podczas turnieju Indian Wells pojawiła się na korcie w koszulce Spartaka Moskwa, czyli klubu z którym sympatyzuje Władimir Putin. Jej gest uznano wówczas za jawną prowokację. Rosjanka słynie także z nerwowych reakcji - na początku sierpnia podczas meczu z Magdaleną Fręch w ramach turnieju w Toronto ze złości cisnęła rakietą o kort. Teraz znowu jest o niej głośno, ale nie ze względu na aspekty sportowe czy skandaliczne zachowanie na korcie. Tenisistka potwierdziła bowiem to, o czym media spekulowały od kilku tygodni. Świątek z karami, a jej zaskakująca rywalka najlepsza na świecie. Pobiła rekord dekady Anastazja Potapowa rozwiodła się z mężem Otóż już w drugiej połowie września kilka tenisowych serwisów donosiło o kryzysie w związku Potapowej i pochodzącego z Rosji, ale reprezentującego Kazachstan tenisisty Aleksandra Szewczenki, którego poślubiła w grudniu 2023 roku. 23-latka usunęła bowiem w mediach społecznościowych wszystkie zdjęcia z Szewczenką, przez co plotki o ich rozstaniu przybrały na sile. Głos postanowiła w końcu zabrać sama zainteresowana, która w serwisie Telegram zamieściła krótkie oświadczenie. "Hej wszystkim. Tym razem nie mam zbyt pozytywnych wiadomości. Niestety, Aleksander i ja postanowiliśmy się rozstać. Takie jest życie. Ludzie schodzą się i rozchodzą" - napisała. Po czym zwróciła się do kibiców i dziennikarzy. Szewczenko zajmuje 64. miejsce w rankingu ATP, a po raz ostatni na korcie pojawił się we wtorek 4 listopada, kiedy to w turnieju Moselle Open rangi 250 przegrał w pierwszej rundzie z Jan-Lennardem Struffem. Rywalka Świątek nie gryzła się w język, teraz jej to wypomniano. I to przed meczem z Polką