Przemysław Babiarz to wieloletni komentator sportowy TVP, więc było niemal oczywiste, że na tegorocznych igrzyskach w Paryżu także się pojawi. Jednak już na samej ceremonii otwarcia zrobiło się o nim głośno. A wszystko za sprawą osobliwej recenzji piosenki Johna Lennona "Imagine". To nie koniec zamieszania ws. Babiarza Po słowach, które pady na antenie, szefowie postanowili go zawiesić. Wydano oficjalny komunikat, który wywołał niemałe poruszenie. Ludzie zaczęli apelować, aby jednak dać mu drugą szansę. Ostatecznie tak się też stało i Przemysław wrócił do pracy. Obserwatorzy zauważyli, że zaczął się bardziej pilnować na antenie, ale dość szybko stracił czujność. Już podczas relacjonowania biegu na 100 metrów kobiet "ożywił" królową Elżbietę, co nie uszło uwadze czujnych widzów. "Julien Alfred, Małe Antyle, ale wielki talent. St. Lucia, Wspólnota Brytyjska, królowa brytyjska jest i głową tego niewielkiego, wyspiarskiego państwa" - stwierdził Babiarz, zapominając o tym, że monarchini od dwóch lat już nie żyje. Ostatnio z kolei TVP poinformowała, że Przemysław nie będzie komentował zakończenia igrzysk, choć zapewniono, że to już było dawno z nim ustalone, a zamknięcie relacjonować ma Dariusz Szpakowski. "Przemek Babiarz wie od czasu spotkania z dyrektorem Sygutem, że nie będzie komentował zamknięcia. Wszystkie dzisiejsze tytuły, że został 'odsunięty' to zwykła manipulacja" - oświadczył Jakub Kwiatkowski w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Babiarz z kolejną wpadką na igrzyskach To jednak nie koniec doniesień medialnych na temat Babiarza. Ostatnio bowiem zaliczył kolejną wpadkę na antenie. Doszło do niej podczas komentowania zmagań kobiet w siedmioboju, gdzie nasz kraj reprezentowała Adrianna Sułek-Schubert. Sportsmenka niedawno została mamą. Dziennikarz na antenie TVP pomylił jednak płeć dziecka Adrianny, z czego chwilę później starał się wytłumaczyć. "Ada — wypada, bo ten wynik jest twoim wielkim zwycięstwem. Oczywiście, Ada ma syna, a nie córeczkę i ma na imię Leon. Jak ktoś usłyszał, że powiedziałem coś innego, to bardzo przepraszam. Rozwojem Leona będziemy się bardzo zajmowali, przyglądali, bo mają taką mamę, a i tatę ze sportu, to kto wie, kto wie..." - próbował wybrnąć z niezręcznej sytuacji Przemysław. Warto dodać, że Sułek-Schubert była jedną z osób, które głośno apelowały o przywrócenie Babiarza do pracy w TVP, zapewniając że jemu jest w stanie sporo wybaczyć. "Tej barwnej postaci nie może zabraknąć na stanowisku komentatora podczas rywalizacji siedmiobojowej na tegorocznych Igrzyskach. Nikomu nie wybaczam przekręcania imienia, ale z ust Pana Przemysława Babiarza 'Adriana' brzmi wyjątkowo. (...) Apeluję o powrót Pana Przemysława na antenę telewizji polskiej" - pisała na Instagramie. Teraz z pewnością i na tę wpadkę komentatora przymknęła oko...