Przejmujący komunikat od żony Bartosza Kurka dotarł w ostatniej chwili. Anna Kurek musiała się ewakuować
Sytuacja powodziowa na południu kraju nie wygląda dobrze i z każdą godziną robi się coraz gorzej. Na własnej skórze przekonała się o tym żona Bartosza Kurka, która z powodów zawodowych przebywała w Nysie. Anna Kurek musiała pilnie ewakuować się z miasta, co na szczęście jej się udało. Kobieta zamieściła w social mediach przejmujący komunikat.
Media od kilku dni donoszą o wydarzeniach z południa Polski, gdzie z powodu intensywnych opadów deszczu robi coraz bardziej niebezpiecznie.
Najnowsze doniesienia nie napawają optymizmem, a sytuacja robi się coraz bardziej poważna. Na własnej skórze przekonała się o tym Anna Kurek.
Anna Kurek musiała się ewakuować z południa Polski
Żona Bartosza Kurka nadała w tej sprawie przejmujący komunikat, informując o tym, że musiała ewakuować się z powodu powodzi.
Anna Kurek przebywała bowiem w Nysie, gdzie na co dzień od pewnego czasu mieszka. Kobieta podpisała bowiem kontrakt z klubem NTSK PANS Komunalnik Nysa.
Fani zaczęli się martwić o jej bezpieczeństwo. W końcu żona siatkarza zamieściła wpis na Instagramie, jak z jej perspektywy wygląda sytuacja na południu Polski.
"Dziękuję za waszą troskę i pytania. W Nysie, Głuchołazach i okolicach jest dramat. Nie ma mnie w Nysie, ewakuowałam się wczoraj wieczorem, całe szczęście, bo dzisiaj miałabym z tym problem" - przekazała w poruszającym komunikacie Anna Kurek.
Żona Bartosza Kurka wróciła do Warszawy. Mąż przebywa w szpitalu
Potem dodała jeszcze, że udało jej się dojechać do Warszawy, gdzie w jednym ze szpitali przebywa jej mąż.
"Pojechałam do Warszawy, bo Barti w szpitalu. Także jestem bezpieczna" - zapewniła fanów żona Bartosza.
Przypomnijmy, że siatkarz podczas sobotniego meczu doznał urazu oka i konieczna była pomoc specjalistów. Teraz na szczęście może też liczyć na opiekę ukochanej żony.