Poruszające wieści z domu Szczęsnych. Prawda wyszła po latach. "Bardzo bałem się ojca"
Wojciech Szczęsny to kolejny polski piłkarz, który doczekał się filmu dokumentalnego. Przygotowała go platforma "Prime Video", opowiadając historię życia byłego reprezentanta Polski. Ostatnie lata w karierze naszego bramkarza układają się w historię, której nie przebiłby nawet najlepszy fikcyjny scenariusz. W filmie, który mieliśmy już okazję zobaczyć, nie brakuje jednak również wątków prywatnych i rodzinnych, także tych trudnych, dotyczących relacji piłkarza FC Barcelona z jego ojcem - Maciejem Szczęsnym. A Wojciech Szczęsny zdobył się w nim na dość zaskakujące i przy tym poruszające wyznanie.

"Szczęsny" - to tytuł dokumentu, który prowadzi nas przez życie polskiego bramkarza. Od jego dzieciństwa, aż do gry dla wielkiej Barcelony. Jego oficjalna premiera będzie miała miejsce 10 października. Jak zapewnia platforma "Prime Video", to historia "o niezwykłym talencie, uporze i determinacji, historia o ulubieńcu kibiców, którego droga nie zawsze była pasmem sukcesów". I tak też właśnie jest.
W życiu Wojciecha Szczęsnego nie brakowało bowiem trudnych i bolesnych momentów, które miały wpływ także na jego karierę. Złamanie obu rąk, odrzucenie przez Arsenal, czerwona kartka obejrzana w meczu z Grecją na Euro 2012 - to zdarzenia, które miały swoje reperkusje i przez które podczas seansu przeprowadza nas sam główny bohater.
Wojciech Szczęsny wprost o relacji z ojcem. Poruszające wyznanie
Wojciech Szczęsny w opowiadającym jego historię filmie dokumentalnym opowiedział także o swojej relacji z ojcem Maciejem Szczęsny, które w pewnym momencie została całkowicie zerwana. Kiedy, jak i dlaczego do tego doszło? O stosunkach na linii ojciec - syn opowiedziały w tym przypadku obie strony. Jako najbardziej poruszające jawią się jednak słowa obecnej gwiazdy Barcelony.
Ja całe życie się swojego ojca bardzo bałem. Bardzo
Po czym rozwinął swoją myśl: - Ja bałem się go fizycznie, bo bałem się, że dostanę po dupie, za każdą złą rzecz, którą zrobiłem jako dzieciak. Żeby była jasność, to nie jest tak, że on nas bił. Czasami nas karał mocnym laniem po dupie. I nie mam pretensji. Mówię tylko o tym, że dla mnie, jak sobie dzisiaj myślę, ja się za bardzo swojego ojca przez całe życie bałem. Ale ten strach sprawił, że jako dzieciak bałem się go fizycznie, jako chłopak niedojrzały jeszcze, bałem się jakkolwiek z nim skonfrontować. To był taki strach. Delikatny, ale ciągły. Tylko widzę, że było wiele rzeczy, które ja robiłem tylko dlatego, że jako dziecko bałem się tacie powiedzieć "nie".
A jak siebie w roli taty postrzega Maciej Szczęsny? Przyznał, że był ojcem "serdecznym, chociaż na pewno wymagającym, a przede wszystkim starającym się dyscyplinować" swoich synów - Wojciecha i Jana. W ramach anegdoty opowiedział historię o papciach, które obaj chłopcy ubierali w popłochu, gdy ich tata dzwonił domofonem.
- To był taki stały element scenariusza naszych spotkań na Łukowskiej, bo zawsze chodzili bez papci, czyli w skarpetkach, które ja kupowałem, ale Alka je prała. Czyli mnie dodawali wydatków, a jej roboty. I to mnie strasznie burzyło - opowiedział Maciej Szczęsny.
"Rodzina w komplecie. Nie ma w nim Macieja Szczęsnego"
Jego relacje z Wojciechem Szczęsnym zerwały się w 2013 roku. Sam Maciej Szczęsny zapamiętał nawet dokładnie dzień i godzinę. Był 25 września, po godzinie 22:00. Odbył wówczas rozmowę telefoniczną ze swoim synem, który sam o nią poprosił, informując w SMS-ie o tym, że "poznał miłość swojego życia". Przebiegła ona jednak inaczej, niż wyobrażałby to sobie ówczesny gwiazdor Arsenalu.
- Półtorej godziny opowiadał mi, ile pieniędzy potrzebuje na prawników, na nowy samochód, na nowy aparat. Nie zapytał nawet, jak się czuję, ani co to za dziewczyna - wyznał Wojciech Szczęsny.
I dodał:
Czułem się po prostu oszukany, że to nie jest relacja. To był taki najgorszy moment. Pamiętam, że poszedłem do Mariny i płakałem wtedy. Bo czułem, że nie mam ojca, że to jest tata, ale to nie jest relacja ojca z synem. A ja mam wrażenie, że moja rodzina jest dzisiaj w komplecie. I kurczę, w tym komplecie nie ma Macieja Szczęsnego
W filmie zawarte zostały także wspomnienia Macieja Szczęsnego z tamtego pamiętnego wieczora. Oraz opis "afery", jaką wywołały jego późniejsze refleksje, dotyczące tego, jak Wojciecha Szczęsnego potraktował legendarny Arsene Wenger, który najpierw pozbawił go pierwszego skład w Arsenalu, a potem sprawił, że "Szczena" już na dobre opuścił swój ukochany klub. Wówczas Wojciech Szczęsny stawiał twardy, publiczny opór w mediach, odcinając się od słów swojego ojca.













