Reprezentacja Polski nie ma ostatnio dobrego czasu. Wydawać by się mogło, że po kompromitacji w Mołdawii, piłkarze po przerwie wakacyjnej wrócą bardziej zmotywowani do walki. Pierwszy mecz poszedł po myśli naszych Orłów, bowiem na PGE Narodowym wygrali z Wyspami Owczymi. Gorzej jednak wiodło się im na wyjeździe. W Tiranie "Biało-Czerwoni" odnieśli kolejną porażkę w eliminacjach do Euro 2024 i tym samym ich wyjazd do Niemiec stoi pod znakiem zapytania. Nastroje w zespole były fatalne, a zawodnicy schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami. Po końcowym gwizdku sędziego golkiper Juventusu - Wojciech Szczęsny w rozmowie z dziennikarzami bez owijania w bawełnę wyznał, że czuje duże rozczarowanie. "Nie bardzo wierzę w piłce nożnej w zbieg niefortunnych wydarzeń czy pecha. Wygrał zespół, który strzelił dwie bramki i był lepszy. My nie stworzyliśmy praktycznie żadnej dobrej sytuacji. Czuje zawód i dużo wstydu. Chłopaków nie można krytykować za zaangażowanie i pracę, którą wykonują na zgrupowaniach. Na boisku jednak wygląda to albo bardzo źle, albo wręcz fatalnie" - mówił "Szczena". W mocnych słowach mecz z Albanią komentowali eksperci i kibice. Na "Biało-Czerwonych" spadła błyskawicznie fala hejtu, a pod ostrzałem znalazł się również Fernando Santos, który po kolejnej porażce trafił na dywanik do siedziby PZPN. Cyrk z Fernando Santosem, Donald Tusk nie wytrzymał. Emocje puszczają. "Żegnamy z ulgą" Polski strongman nie zostawił suchej nitki na reprezentacji. Padły mocne słowa Krzysztof Radzikowski znany jest kibicom nie tylko z zawodów strongmanów, ale również ze świata show-biznesu, bowiem jest gwiazdą programu telewizyjnego "Gogglebox. Przed telewizorem". Mimo wielu obowiązków "Radzik" nie przegapił meczu naszych Orłów. Po spotkaniu wyciągnął przykre wnioski i nie szczędził mocnych słów pod adresem piłkarzy. Mężczyzna w swoich osądach najbardziej zwrócił uwagę na brak zaangażowania drużyny na boisku. Polacy swój kolejny mecz w eliminacjach rozegrają za kilka tygodni. 12 października nasze Orły powalczą na wyjeździe z Wyspami Owczymi, natomiast kilka dni później przed własną publicznością zagrają z Mołdawią. Kulesza pod wielką presją. Walczy z czasem, zwrócił się do znanego trenera