Agnieszka Kobus-Zawojska w ostatnich latach zdobywała cenne krążki w biało-czerwonych barwach. Wioślarka jest mistrzynią świata i Europy. W 2016 roku sięgnęła po brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, a 5 lat później wywalczyła srebrny krążek w Tokio. W 2023 roku musiała jednak zmienić swoje plany treningowe. Nasza gwiazda przygotowywała się do najważniejszej roli w swoim życiu. W sierpniu przekazała fanom, że spodziewa się dziecka. "Cud. Ale popłynęliśmy. W przyszłym sezonie będziemy pływać na dwójce mixt ze sternikiem. Zaczęła się nowa olimpiada w naszym życiu" - oznajmiła 33-latka pochodząca z Warszawy. Rekordzista świata nie żyje. Pożegna go prezydent. Znamy datę pogrzebu Polska mistrzyni zdecydowała się na szczere wyznanie. Nie chciała tego przemilczeć 12 lutego 2024 roku sportsmenka zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie ze szpitala, z dumą pokazując światu nowego członka rodziny. "Ula Zawojska, czyli najsłodsza dziewczynka. To była podróż pełna wzlotów i gorszych chwil, a dopiero się co rozpoczęła. To był jedyny nasz wyścig zakończony tym najważniejszym 'złotym medalem', każdy inny jest mniej istotny. (...) Nasza osada się powiększyła. Płyniemy wspólnie dalej po kolejne cele" - czytamy na Instagramie sportsmenki I choć medalistka igrzysk olimpijskich ma teraz na głowie nowe obowiązki, planuje wznowić ćwiczenia fizyczne. Zależy jej na utracie wagi i modelowaniu sylwetki. 33-latka pochwaliła się fanom, jak wygada jej figura 10 dni po urodzeniu córki. Wioślarka deklaruje, że zaczyna wdrażać w życie swój plan. "Łatwiej mi zaakceptować ten stan kiedy patrzę na tę słodzinkę na łóżku. Zaczynamy powrót do formy oczywiście na razie od ograniczenia słodyczy i spacerów Na kolejne kroki przyjdzie czas" - zasygnalizowała w sieci. Internauci zareagowali na to wyznanie zawodniczki. "Cudowne jest to, że pokazujesz autentyczność", "Podziwiam za tę bezkompromisową naturalność i prawdziwość", "Piękno w najczystszej postaci , jesteś piękna niezależnie od kilogramów" - czytamy. Żona Kuby Błaszczykowskiego po latach wychodzi z cienia. Tak teraz wygląda. Ależ metamorfoza