Marianna Schreiber kilka miesięcy temu udowodniła, że można się po niej spodziewać absolutnie wszystkiego. Jeszcze jakiś czas temu celebrytka nazywała gale MMA patologią i zarzekała się, że jej noga nigdy nie postanie w oktagonie. Zaledwie kilka tygodni później zszokowała ona cały kraj, z dumą ogłaszając nawiązanie współpracy z... federacją freak fightową CLOUT MMA, której włodarzami są Lexy Chaplin i Sławomir Peszko. Celebrytka jeszcze przed debiutem w oktagonie zapytana została, co o jej karierze w sportach walki sądzi jej ukochany - prominentny polityk partii Prawo i Sprawiedliwość, Łukasz Schreiber. Dziennikarzom portalu "Plotek" 31-latka odpowiedziała krótko. "Mogłabym o tym opowiedzieć, jednak nie chcę popełniać błędu z przeszłości, wypowiadać się na temat swojego męża i nie przypisywać go do freak fightów. Zbyt wielki mam do niego szacunek" - podkreśliła wówczas. Schreiber całkiem dobrze spisała się w debiutanckim pojedynku, pokonując znacznie bardziej doświadczoną rywalkę, Monikę Laskowską. Triumfatorka tego pojedynku upewniła się, że media tak szybko nie przestaną rozpisywać się na jej temat i... pochwaliła się w sieci przerobionymi zdjęciami, sugerując, że włodarze UFC zaproponowali jej współpracę. Kibice szybko odkryli prawdę na temat rzekomego występu Polki w Ultimate Fighting Championship. Zgodnie stwierdzili oni, że po zaledwie jednym pojedynku (i to w dodatku na gali freak fightowej) nikt nie zaproponowałby jej walki na galach organizowanych przez tak prestiżową federację. Wkrótce potem CLOUT MMA ogłosiło, że Marianna Schreiber swoją drugą walkę w karierze stoczy podczas gali CLOUT MMA 4, która odbędzie się 9 marca w Atlas Arenie. Przy okazji ujawnili, że żona polityka PiS zmierzy się w oktagonie z patoinfluencerką "Gochą Magical". Na reakcję "Królowej" nie trzeba było długo czekać. Wywołała ona ogromne zamieszanie, gdy stwierdziła, że nie zgodziła się na takie zestawienie. Wkrótce potem kobieta jednak zaprzeczyła swoim wcześniejszym słowom i stwierdziła, że nie może doczekać się pojedynku z 50-latką. Gigantyczne pieniądze dla żony polityka PiS, sama ujawnia. I te słowa o mężu. "Nie jestem własnością" Łukasz Schreiber przerywa milczenie. Wymownie skomentował karierę Marianny Schreiber we freak fightach Przed drugą walką Marianny Schreiber wreszcie doczekaliśmy się reakcji ze strony męża celebrytki. Polityk Prawa i Sprawiedliwości, który obecnie stara się o objęcie funkcji prezydenta Bydgoszczy. W jednym w najnowszych wpisów zamieszczonym w mediach społecznościowych przez 36-latka pojawił się dość krytyczny komentarz. Jedna z internautek stwierdziła bowiem, że działalność małżonki Łukasza Schreibera wcale nie pomaga mu w kampanii i w życiu zawodowym. "Panie pośle, polityka to gra pozorów, sztuka perswazji, manipulacji odbiorcami, nie muszę chyba tego panu tłumaczyć. Pański wizerunek jest już skażony wybrykami pańskiej żony i możliwe, że gdyby to było incydentalne zjawisko, to byśmy zapomnieli ale jak widać, jest to projekt długofalowy i z każdym krokiem bardziej uwłaczający godności posła RP" - napisała. Na odpowiedź polityka nie trzeba było długo czekać. "Owszem, to nie pomaga, ale mimo wszystko odwołuje się do tego, że jestem politykiem i chciałbym być oceniany przede wszystkim przez pryzmat podejmowanych działań w polityce. Jakby nie patrzeć, to polityka ma wpływ na życie codzienne nas wszystkich, a nie jakieś patologiczne walki" - stwierdził Schreiber. Żona polityka PiS rozpętała burzę. "Mi się to po prostu należy"