Yossi Benayoun, który zakończył swoją karierę sportową w 2019 roku w Beitarze Jerozolima, jest rekordzistą pod względem liczby występów w reprezentacji Izraela, z 102 meczami i 24 golami na koncie. W swojej karierze zawodniczej występował w wielu znanych klubach, takich jak Liverpool, Chelsea, Arsenal, czy hiszpański Racing Santander. Jego występy na poziomie klubowym i reprezentacyjnym uczyniły go jednym z najbardziej rozpoznawalnych izraelskich piłkarzy. Teraz o 45-latku znów zrobiło się głośno. Media poinformowały bowiem o dramacie, jaki spotkał jego rodzinę. Aryna Sabalenka dostała wyjątkowy prezent. Wręczył go David Beckham Atak na dom Yossiego Benayouna. W budynku była jego rodzina W niedzielny wieczór 45-letni Yossi Benayoun wraz z rodziną przeżył dramatyczny atak na swój dom w Izraelu. Zdarzenie miało miejsce około godziny 23.00 czasu lokalnego w Ramat Hasharon, niedaleko Tel Awiwu, gdzie nieznany sprawca podjechał na motocyklu pod posesję byłego gwiazdora Premier League i rzucił granat pod drzwi wejściowe jego domu. Na szczęście, mimo wybuchu, nikt nie odniósł obrażeń. Benayoun, który wraz z rodziną przebywał w tym czasie wewnątrz budynku, początkowo sądził, że doszło do awarii gazu, a wybuch spowodowany był przez eksplozję butli gazowej. Dlatego właśnie zdecydował się wezwać na miejsce straż pożarną, nie mając świadomości, że w rzeczywistości jego dom był celem zamachu. Dopiero po przyjeździe służb, w tym policji i straży pożarnej, okazało się, że to granat, a nie awaria gazu, spowodował wybuch i pożar. "Nie mam wątpliwości, że granat nie był przeznaczony dla mojego domu. Najpierw myślałem, że eksplodowała butla gazowa, dlatego wezwaliśmy straż pożarną. Dopiero kiedy policja znalazła resztki granatu, zrozumieliśmy, co się naprawdę stało. (...) To zdecydowanie pomyłka" - stwierdził piłkarz w rozmowie z "The Sun", podkreślając, że jego zdaniem atak na jego dom był całkowicie przypadkowy. Policja szybko rozpoczęła dochodzenie w sprawie ataku na dom piłkarza. Według funkcjonariuszy, incydent nie jest traktowany jako akt terroryzmu, lecz raczej jako potencjalne przestępstwo. Na ten moment wciąż nie wiadomo, kto mógł być odpowiedzialny za ten niebezpieczny czyn. Policja apeluje do świadków o pomoc w rozwiązaniu tej sprawy. Na razie pozostaje tylko spekulować, czy chodziło o celowy atak, czy też o tragiczny przypadek. Małgorzata Rozenek-Majdan już dłużej tego nie ukrywa. Co za wieści