24 lutego ubiegłego roku wojska rosyjskie na rozkaz Władimira Putina wkroczyły na teren Ukrainy i rozpoczęły inwazję zbrojną. W wyniku decyzji podjętych przez agresora ucierpiała nie tylko międzynarodowa gospodarka i polityka, ale również świat sportu. Wówczas bowiem wielu zawodników reprezentujących na co dzień kraj naszych sąsiadów postanowiło odsunąć karierę sportową na dalszy plan i ruszyło na front. W ostatnich miesiącach w mediach regularnie pojawiały się informacje o kolejnych poległych ukraińskich sportowcach. Wielu jednak nadal przebywa na froncie i odpiera ataki wojsk rosyjskich. Jedną z takich postaci jest wybitny tenisista Ołeksandr Dołgopołow. Ważne słowa Rafaela Nadala, "godzina zero" coraz bliżej. "Może pójść coś nie tak" Ołeksandr Dołgopołow o realiach życia w Ukrainie podczas wojny. "Im dłużej to trwa, tym więcej martwych osób widzisz dookoła" Była 13. rakieta świata w ostatnich miesiącach kilkukrotnie udzielała wywiadów zagranicznym mediom. I tym razem 35-latek nie odmówił rozmowy, a podczas konwersacji z dziennikarzami Daily Mail opowiedział o tym, jak od momentu wybuchu wojny w Ukrainie zmieniło się jego życie. 35-letni sportowiec obecnie większość czasu spędza w okopach, gdzie wraz z innymi ochotnikami stara się zniszczyć rosyjskie pojazdy wyposażone w karabiny maszynowe i inną broń. Kiedy natomiast ma kilka dni odpoczynku od służby, wciąż nie może zapomnieć o tym, co dzieje się na froncie. Myśli zarówno o walczących z wojskami wroga osobach, jak i o tych, którzy zginęli z rąk Rosjan. Dołgołopow przyznał, że nadal śledzi poczynania tenisistów, głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Wiem, co się dzieje, zerkam na wyniki, bo jestem na platformie X, jednak nie mam pojęcia, kiedy po raz ostatni oglądałem tenisowy mecz. To jest jak inne życie" - oznajmił. Rosjanie wściekli na trenera Igi Świątek. Nie zostawili suchej nitki