Liliana Szilagyi, medalistka mistrzostw Europy z 2016 roku, uczestniczka igrzysk olimpijskich postanowiła nie ukrywać dłużej dramatycznej prawdy o ojcu i byłym trenerze. O jej sprawie pisze m.in. hiszpański "As". Ojciec pływaczki, Zoltan, również jest byłym reprezentantem kraju, a do 2016 roku pełnił funkcję trenera Liliany. Mimo to, Węgierka zdecydowała się publicznie opowiedzieć o tym, czego doświadczyła. - Jestem pewna, że wyjdę z tego wszystkiego mocno poobijana. Jedni mi uwierzą, ale inni nie - zaznacza pływaczka. - Zostałam skrzywdzona. Po 25 latach jestem wreszcie gotowa by wyrzucić z siebie te najtrudniejsze słowa. Byłam wykorzystywana przez ojca. Emocjonalnie, seksualnie. Cieszył się tym, że miał nade mną władzę. Liliana Szilagyi. Rok 2016 był dla niej przełomem Pływaczka w 2016 roku postanowiła przerwać toksyczną relację i zdystansować się od ojca. Wspomina, że ojciec bił też jej matkę. - Wtedy wydawało mi się, że takie zachowania są normą - nie ukrywa. Węgierka nie ma złudzeń, że to dopiero początek trudnej dla niej drogi, ale już czuje, że to wyznanie ją wzmocniło. - Mój ojciec będzie miał swoją wersję wydarzeń - przewiduje. - Ale ja już nie jestem niewolnikiem, poczucie wolności, jakie towarzyszy temu wyznaniu jest ogromne - przyznaje. Dodała też apel do innych potencjalnych ofiar: - Przemoc nie wybiera, pamiętajcie, że nie jesteście z tym sami. Czytaj także: Rok 2021 w polskim futbolu