Piotr Żyła w sierpniu tego roku trafił nagle do szpitala, gdzie musiał przejść operację kolana, które coraz bardziej utrudniało mu codzienne funkcjonowanie. "Piotr Żyła musi przejść operację kolana, która jest efektem dawnej kontuzji. Przypomniała o sobie podczas treningu bazowego, który miał miejsce półtora tygodnia temu. Skonsultowaliśmy sprawę ze specjalistami, a badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło, że chodzi o dawny uraz łąkotki. Piotr zostanie poddany artroskopii, aby usunąć mały fragment łąkotki" - przekazał wówczas mediom trener naszych skoczków, Thomas Thurnbichler. Piotr Żyła wrócił do treningów Sportowiec w następnych miesiącach przechodził intensywną rehabilitację. Z tegorocznego Letniego Grand Prix musiał jednak zrezygnować. Na skocznię wrócił jakiś czas temu i ma już za sobą pierwsze występy. Nie poszło mu jednak najlepiej. "To był dramat. Czułem bezradność. Miałem straszne problemy z tym rozbiegiem na Średniej Krokwi. Było widać, że jednak brakuje mi tych skoków tego lata. Na szybkim rozbiegu wyglądało to dobrze, ale przyjechałem do Zakopanego i było fatalnie. Jestem jednak zadowolony z tego, jak potrafiłem się pozbierać ze skoku na skok. Pozycja była coraz stabilniejsza i lepsza. Dobrze przepracowałem ten dzień. Jestem z niego zadowolony. Przede wszystkim cieszę się bardzo z tego, że znowu mogłem rywalizować, bo jednak same treningi to, co innego" - wyznał niedawno Piotr Żyła w rozmowie z Interią Sport. Potem zdradził, że z jego zdrowiem jest coraz lepiej, choć nadal jest daleko od doskonałości. Nic nie boli. Dziwnie. Nawet, jak narty zapinam, to nie czuję bólu, a wcześniej nie mogłem za bardzo nawet kucnąć na tę nogę. Cieszę się, że wreszcie jest normalnie. Mam teraz dużo większy komfort" - dodał skoczek. Piotr Żyła zaskoczył niespodziewanym wyznaniem. Mówi o tym wprost Najbardziej niespodziewane wyznanie zachował jednak na koniec. Żyła w rozmowie z portalem skijumping.pl przyznał się przed wszystkimi, że poważnie bierze pod uwagę fakt, że z powodu gorszej formy może nie jeździć na zawody w Pucharze Świata w odleglejsze od Polski zakątki. "Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od dyspozycji. Jeżeli forma będzie dobra, to można jeździć i się bawić. A jeżeli nie? To trzeba siedzieć w domu, na bujany fotel i kibicować innym" - postawił sprawę jasno Żyła. W rozmowie z Interią Sport w swoim stylu wypalił, że być może zimą odpuści rywalizację w Japonii. "Chyba się poddaję już w walce z tamtą półkulą" - wyznał nam sportowiec.