W zawodach wieńczących sezon 2021/22 Piotr Żyła zajął 12. miejsce. Po konkursie w Planicy szczerze ocenił swoją formę z ostatnich kilku miesięcy. "Cały czas czegoś brakowało, ale następny sezon będzie lepszy" - zadeklarował na antenie Eurosportu. Dodał, że "nie brakuje mu motywacji" oraz że "wciąż ma chęci do pracy i walki". Mówił też, że on sam do treningów wraca niebawem, ale ogólnie na razie polscy kadrowicze nie mają zatwierdzonego żadnego planu szkoleniowego. Przy okazji odniósł się do zamieszania wokół nieprzedłużenia umowy z Michalem Doleżalem i niejasnej przyszłości polskich skoków. "Sposób, w jaki się to wszystko odbywa, jest słaby" - opowiadał. A całą sytuację kwitował żartem. "Jutro idę na tenisa" - stwierdził. Przy okazji nie omieszkał pochwalić... Igi Świątek: "Iga dobrze gra. Chętnie bym z nią zagrał". Widok Żyły i Świątek na korcie zapewne byłby osobliwy. Podobnie zaskakująca może być też dla niektórych obecność skoczka na... planie filmowym. Lecz ona już stała się faktem. Kubeł lodowatej wody na głowę Świątek. Legenda tenisa odziera ze złudzeń Piotr Żyła zagrał w filmie "Wygrać Marzenia". Wiemy, w jakiej scenie i jak sobie poradził Jak dowiaduje się Interia, Piotr Żyła dostał angaż przy filmie w reżyserii Piotra Fiedziukiewicza, "Wygrać Marzenia". Fabuła skupiona jest wokół historii snowboardzisty chcącego jechać na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie i pianistki marzącej o wygraniu Konkursu Chopinowskiego. Ich drogi przecinają się. Skoczek pojawi się w scenie na weselu. Sebastian Staszewski, autor scenariusza i producent kreatywny filmu, a na co dzień dziennikarz Interia Sport, zdradza szczegóły i wyjawia, jak Żyła odnalazł się na planie. Na początku wcale nie było łatwo. A miał od kogo czerpać spokój i inspirację. W filmie pojawia się sporo znanych aktorskich nazwisk, m.in. Józef Pawłowski, Sebastian Fabijański, Mirosław Baka, Małgorzata Kożuchowska, Olaf Lubaszenko, Andrzej Grabowski, Sławomir Orzechowski, Joanna Opozda i Maciej Musiał. Okazuje się, że Żyła całkiem nieźle sprawdził się w powierzonej mu roli. "Na planie był prawie pięć godzin i naprawdę dał radę. A że miał rolę komediową, to ze swoim poczuciem humoru i luzem sprawdził się w niej idealnie" - ocenia Staszewski. Premiera filmu planowana jest na 30 marca na platformach Polsat Box i Netflix. Piotr Żyła nie przebierał w słowach! "Wewiór" ostro o rozstaniu z trenerem