W stronę Christiana Noboi padły bardzo poważne oskarżenia. Jego partnerka Keviam Cazo przekazała na Instagramie, że nakryła go na zdradzie z dwiema prostytutkami w jednym z dubajskich hoteli, a następnie miała zostać przez niego uderzona co najmniej dziesięć razy. Dołączyła zdjęcie, na którym pokazuje siniaki na ciele. "Nie wstydzę się żadnego z tych ciosów, lecz tego, że tak długo milczałam na temat twojego maltretowania mnie. Zraniłeś w każdy możliwy sposób. Zawsze przekonywałeś, że wszystko się zmieni. Wstydzę się, że zraniłam siebie, oddając każdą sekundę mojego życia komuś, kogo jedynym celem w życiu jest rozwiązłość i banalne rzeczy. Upubliczniam to, by nikt nie wpadł w błędne koło ze swoim oprawcą. Jeśli zrobi to raz, to zrobi to tysiąc razy i będzie coraz gorzej" - napisała. Christian Noboa broni się przed zarzutami partnerki. "Nikogo nie pobiłem" Piłkarz tłumaczył się na łamach "Sport-Ekspresu". Uważa słowa Cazo za nieprawdziwe. - Była pijana i zła. Tej nocy nie byłem z nią, ale w innym hotelu w Dubaju. Nikogo nie zdradziłem i nikogo nie pobiłem. Wszyscy wiedzą, że nie jestem taką osobą. Zawsze jestem miły dla ludzi. To bardzo trudna sytuacja, nie życzyłbym nikomu znalezienia się w niej - powiedział. Noboa od sierpnia 2019 roku gra w PFK Soczi. Do Rosji przyleciał już szesnaście lat temu i występuje w niej przez niemal całą karierę - z wyjątkiem rundy wiosennej sezonu 2014/15, kiedy bronił barw greckiego PAOK-u.