Agata Sieramska znana jest ze swojej aktywności w Internecie. Kiedy na jaw wyszedł jej związek z piłkarzem reprezentacji Polski, Arkadiuszem Milikiem, jej popularność w mediach znacząco wzrosła. Kobieta jest influencerką, a w internecie szerzej znana jest jako "agatycze". Jej profil na Instagramie obserwuje już 173 tys. użytkowników. Mając tak duże zasięgi, Sieramska postanowiła zaszczepić w swoich wielbicielach miłość do sportu. Partnerka zawodnika Juventusu może konkurować z sama Anną Lewandowską, bowiem jej sylwetka jest naprawdę imponująca. Treningowe wyzwania kobiety robią furorę w mediach, a znana WAG stara się ćwiczyć z internautkami każdego poranka, organizując spotkania "live" na Instagramie. Oprócz sportu Sieramska pokazuje fanom, jak wygląda jej życie we Włoszech. W imię miłości przeprowadziła się z podopiecznym Fernando Santosa do Turynu. Jej najnowsza fotka zebrała wiele pozytywnych komentarzy. Uwagę zwraca przede wszystkim strój, w którym wyszła na spacer. Burza pod nowym zdjęciem Gerarda Pique z następczynią Shakiry. Zupełnie się nie hamują Partnerka Milika pokazała się w odważnej stylizacji. Reakcja fanów była jednoznaczna Infucencerka ma za sobą ciężkie dni. W ostatnim czasie zmagała się bowiem z problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiły jej prowadzenie treningów w mediach. "Czuję się fatalnie i nie ma obecnie szans na żadne aktywności" - napisała kilka dni temu. Teraz dziewczyna Milika ogłosiła, że wznowi ćwiczenia w środę. Korzystając z wolnego czasu wybrała się na spacer, o czym poinformowała w sieci. Zamieściła fotki, na których pozowała na ulicy z rozpiętą marynarką, pod którą miała... tylko biustonosz. Fani nie przeszli obojętnie obok jej zdjęć i wyraźnie wyróżniającego się sześciopaka na brzuchu. "Idealnie!", "Wyglądasz tak cudownie", "Uwielbiam ten look", "Ale figura", "Cudownie wyglądasz", "Jesteś piękną kobietą Agata", "Jak pięknie", "Zjawiskowa", "Rakieta!" - zachwycali się internauci w komentarzach pod nowym postem influencerki. Ujawniono majątek Anny Kasprzak. Bije Cristiano Ronaldo i Leo Messiego na głowę