Organizatorzy Wimbledonu zaskoczyli Sabalenkę. Wyjątkowy prezent
Aryna Sabalenka podczas tegorocznej edycji Wimbledonu otrzymała prezent, który zapamięta na długie lata. Podczas wizyty w studiu BBC Białorusinka zdradziła, że w turniejowym sklepie zauważyła wyjątkowy przedmiot, który chciałaby kupić sobie na pamiątkę. Liderka światowego rankingu nie zdążyła jednak wydać pieniędzy na wyjątkowy suwenir - wyręczyli ją w tym organizatorzy Wimbledonu. Reakcję tenisistki na ten podarunek uwieczniono na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

Na początku lipca Londyn stał się światową stolicą tenisa. Co roku czołowi tenisiści przyjeżdżają do jednej z dzielnic tego miasta, aby walczyć o wielkoszlemowe trofea. Wimbledon uznawany jest za jedną z najbardziej prestiżowym imprez tenisowych. Nikogo nie może to jednak dziwić - jego tradycje sięgają bowiem drugiej połowy XIX wieku i praktykowane są do dnia dzisiejszego.
Wimbledon słynie nie tylko ze ściśle przestrzeganego dress code'u, ale również z truskawek ze śmietaną - słynnej przekąski, która rozchwytywana jest zarówno przez dziennikarzy i kibiców, jak i samych zawodników. Porcja truskawek ze śmietaną od kilkunastu już lat kosztuje tam tyle samo - 2,5 funta. Nie zmienia się nie tylko cena, ale także firma, która odpowiedzialna jest za dostarczanie owoców wprost na korty. Nic więc dziwnego, że robią one prawdziwą furorę.
W tym roku truskawki znaleźć można nie tylko w punktach gastronomicznych na terenie kompleksu, ale także... w turniejowych sklepach z pamiątkami. Co prawda nie znajdziemy tam prawdziwych owoców, jednak na półkach sklepowych dumnie prezentują się maskotki w kształcie truskawki z oficjalnym logo wielkoszlemowego turnieju. Te wpadły w oko Arynie Sabalence.
Aryna Sabalenka dostała w prezencie wimbledońską truskawkę. "To takie super"
Liderka światowego rankingu kobiecego tenisa będąc w studiu BBC wyznała, że chciałaby kupić sobie taką maskotkę na pamiątkę. "Mają w sklepie takie urocze pluszowe truskawki. Muszę je dostać. Mam nadzieję, że moja kolekcja będzie ogromna" - oznajmiła zawodniczka.
Sabalenka nie zdążyła jednak odwiedzić sklepiku - w zakupach wyręczyli ją organizatorzy Wimbledonu, którzy podarowali jej w prezencie maskotkę-truskawkę. Wyjątkowy prezent Białorusinka otrzymała będąc na korcie i nie kryła satysfakcji. "Ooo, ubrałam się jak truskawka, a teraz mam swoją własną truskawkę. Bardzo dziękuję! To takie super, prawda?" - oznajmiła na nagraniu, które opublikowano w mediach społecznościowych.
Maskotka spodobała się Sabalence do tego stopnia, że teraz tenisistka nosi ją ze sobą dosłownie wszędzie. Pluszowa truskawka towarzyszyła jej na treningu, na spotkaniu z fanami, a także w trakcie spacerów do terenie wimbledońskich kortów. Taką samą pamiątkę nabyć mogą także kibice - w sklepikach turniejowych maskotkę kupić można za około 145 złotych.


