Podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Byli bowiem zawodnicy i zawodniczki, którzy mocno wyróżniali się na tle rywali, przyciągając w ten sposób uwagę fanów sportu i dziennikarzy. Media na całym świecie mocno rozpisywały się o chińskim duecie Chen Yuxi - Quan Hongchan, który skradł serca kibiców podczas finałów skoków do wody pań. Prawdziwe show dla kibiców przygotował również Yusuf Dikec, reprezentant Turcji w strzelectwie. 51-latek bowiem do walki o olimpijski medal w strzelaniu z pistoletu pneumatycznego z 10 metrów drużyn mieszanych przystąpił "na luzie" - nie skorzystał on bowiem z udogodnień takich jak nauszniki, specjalne soczewki, czy osłonki. W dodatku swoje zadanie wykonał... z ręką w kieszeni. Ostatecznie udało mu się wywalczyć olimpijskie srebro wraz z Sevval Iilaydą Tarhan. Mistrzyni olimpijska zakpiła z Francuzów. Niebywałe, co zrobiła na oczach całego świata Yusuf Dikec ujawnia kulisy walki o medale olimpijskie. Wcale nie było "luzacko" Po swoim występie w Paryżu Yusuf Dikec stał się gwiazdą social mediów. Filmiki i zdjęcia z jego udziałem podbiły bowiem Internet. Jak się jednak okazuje, sportowiec wcale nie podszedł do rywalizacji "na luzaku". Wręcz przeciwnie. "W tamtym momencie wielu ludzi mówiło, że wyglądałem na spokojnego i wyluzowanego, ale tak naprawdę wewnątrz mnie szalała prawdziwa burza. (...) Myślę, że moja poza strzelecka bardzo dobrze odzwierciedlała ducha olimpijskiego: fair play, prostotę, przejrzystość i naturalność. Dlatego przyciągnęła tak wiele uwagi" - przyznał w wywiadzie dla agencji Reuters już po powrocie do ojczyzny. 51-latek i jego koleżanka z kadry wywalczyli dla swojego kraju jeden z ośmiu medali na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich. Pozostałe krążki reprezentanci Turcji zdobyli w boksie, zapasach, taekwondo i łucznictwie. Co ciekawe, nie udało im się sięgnąć po ani jeden złoty medal, w związku z czym znaleźli się dopiero na 64. miejscu w tabeli medalowej. Aleksandra Mirosław za złoty medal dostanie mieszkanie. Teraz deweloper zdradza szczegóły