Tragiczne wieści z Wysp Brytyjskich obiegły świat. W poniedziałek 26 maja na ulicy Water Street w tłumnie celebrujących zdobycie mistrzostwo Anglii kibiców Liverpoolu wjechał samochodem osobowym rozpędzony kierowca. Bilans zdarzenia jest niesłychanie dramatyczny - mówi się o 47 rannych. Według BBC 27 osób trafiło do szpitala, pozostałym została udzielona pomoc medyczna na miejscu. Sprawca zdarzenia został ujęty niemal od razu. To 53-letni Brytyjczyk. Nie ujawniono powodów jego ruchu. Przekazano jedynie, że - wedle ustaleń policji - mężczyzna działał sam. "Uważamy, że był to odosobniony incydent i obecnie nie szukamy nikogo innego w związku z nim" - powiedziała dziennikarzom Jenny Sims, zastępczyni komendanta policji Merseyside. Z kolei jeden ze świadków opisał moment dramatu. Obok tragedii obojętnie nie mogli przejść księżna Kate i książę William. We wtorkowe popołudnie wydali znaczący komunikat. Głos zabrały również władze angielskiego klubu. Księżna Kate i książę William wydali oświadczenie. Poruszające słowa "Jesteśmy głęboko zasmuceni wczorajszymi scenami z Liverpoolu. To, co powinno być pełnym radości świętowaniem, zakończyło się tragedią. Nasze myśli są z tymi, którzy ucierpieli, oraz z ratownikami i służbami medycznymi działającymi na miejscu" - czytamy w najnowszym komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych księcia i księżnej Walii. Zdarzenie jest niebywałą tragedią, która dotąd nie miała miejsca. Władze piłkarskiego klubu z Liverpoolu zapewnili, że współpracują z policją, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. "Nasze myśli i modlitwy są z tymi, którzy ucierpieli w tym poważnym wypadku. Będziemy wciąż oferować pełne wsparcie służbom ratunkowym i władzom lokalnym, które zajmują się tym zdarzeniem" - czytamy w oświadczeniu. Liverpool F.C. wywalczył pierwsze po pięciu latach mistrzostwo Premier League, wyprzedzając w ligowej tabeli drugi Arsenal o 10 punktów. Poprzedni tytuł zawodnicy - przez wzgląd na pandemię - celebrowali przy pustych trybunach Anfield. Teraz, po długim oczekiwaniu, mogli świętować na ulicach miasta. Nikt jednak nie mógł spodziewać się, że wszystko zakończy się tak dramatycznie.