Oczy całego świata przez lata były zwrócone na Chrisa Hoya - ikonę brytyjskiego kolarstwa torowego, który przez swoją imponującą karierę zdobywał najwyższe laury i inspirował kolejne pokolenia sportowców. Jego osiągnięcia mówią same za siebie - na swoim koncie ma bowiem aż 25 medali mistrzostw świata (w tym 11 koloru złotego), a także sześć złotych medali olimpijskich zdobytych w Atenach w 2004 roku, w Pekinie w 2008 roku oraz w Londynie w 2012 roku. Z krążkiem wrócił także z igrzysk w Sydney w 2000 roku, kiedy to wywalczył srebro w sprincie drużynowym. Niebywałe sportowe osiągnięcia kolarza torowego docenione zostały przez Brytyjską Rodzinę Królewską. W 2008 roku królowa Elżbieta II uhonorowała go bowiem tytułem szlacheckim Sir. Oprócz niego takiego wyróżnienia doczekał się jeszcze m.in. Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1. Wykonał ten gest i został ukarany. Władze były bezlitosne Chris Hoy walczy z rakiem. Teraz poważnie zachorowała także jego żona Hoy w 2013 roku podjął decyzję o zakończeniu kariery i od tamtej pory cieszył się z życia na sportowej emeryturze. Sielanka nie trwała jednak długo. W lutym 2024 roku Chris Hoy publicznie ogłosił, że zmaga się z nieuleczalną chorobą - rakiem prostaty. Diagnozę postawiono we wrześniu 2023 roku. Niestety, nowotwór nie ograniczył się do jednego miejsca - przerzuty objęły ramię, miednicę, biodro, kręgosłup i żebra. Pomimo dramatyzmu sytuacji, Hoy pozostał sobą - zdeterminowanym optymistą, który nawet w obliczu śmiertelnej choroby potrafił dostrzegać jasne strony życia. W wywiadzie dla "The Sunday Times" mówił z godnością: "Wszyscy się rodzimy i wszyscy umieramy, a to po prostu część procesu. Ale czyż nie mam szczęścia, że mogę przyjmować lekarstwa, które pozwolą mi przetrwać ten czas tak długo, jak to możliwe?". W październiku poprzedniego roku emerytowany już sportowiec ujawnił, że nie ma już szans na wygranie z nowotworem i zostało mu od dwóch do czterech lat życia. Wydawało się, że nic nie może być bardziej bolesne niż wiadomość o nieuleczalnej chorobie samego Hoya. A jednak los przygotował dla jego rodziny kolejny dramat. Chris Hoy ujawnił teraz kolejną poruszającą informację. Jego żona, Sarra, również poważnie zachorowała. Zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane - przewlekłą chorobę autoimmunologiczną, która atakuje układ nerwowy i w znacznym stopniu wpływa na codzienne funkcjonowanie. W rozmowie z "Timesem" 49-latek wyjawił, jak wygląda teraz codzienność jego i jego żony. "Wspieramy się nawzajem. Kiedy jestem na dnie, ona jest silna. Pomaga mi zmienić perspektywę i sprawia, że czuję się lepiej. Jeśli ona nie czuje się dobrze, wtedy próbuję podnieść ją na duchu. Rzadko zdarza się, że oboje jesteśmy na dnie w tym samym czasie" - przyznał. Dramat polskiego mistrza. Musi sprzedać dom, by ratować życie córki