Ze względu na problemy zdrowotne księżna Kate wycofała się z obowiązków królewskich, w tym z tych zahaczających o świat sportu (jest m.in. patronką Angielskiego Związku Rugby RFU, Ligi Futbolu Rugby RFL oraz All England Lawn Tennis and Croquet Club AELTC). Wiele tygodni temu Pałac Kensington potwierdził, że żona następcy brytyjskiego tronu wymagała hospitalizacji i że przeszła zabieg jamy brzusznej. Jakiś czas później wypisano ją ze szpitala i zalecono rekonwalescencję w warunkach domowych. Mimo w założeniu uspokajającego oświadczenia poddani i fani brytyjskiej monarchii i tak bezustannie martwią się o księżną. Pojawiło się mnóstwo teorii spiskowych na temat tego, co może dziać się z Kate za zamkniętymi drzwiami. Sytuacji nie poprawiło opublikowanie zdjęcia z żoną Williama oraz dziećmi. Szybko zauważono, że przy fotografii ktoś majstrował (m.in. przy ujęciach rąk bohaterów), a agencje fotograficzne z całego świata wycofały ją ze swoich zbiorów. Sprawa zrobiła się tak głośna i poważna, że w końcu Kate wydała komunikat z przeprosinami. Przekonywała, że kontrowersyjne przeróbki to wyłącznie jej wina. "Jak wielu fotografów-amatorów, czasem i ja eksperymentuję z edycją zdjęć. Chciałabym przeprosić za wszelkie zamieszanie, które spowodowała nasza rodzinna fotografia. Mam nadzieję, że wszyscy świętujący mieli bardzo szczęśliwy Dzień Matki " - obwieściła. To jednak wcale nie zamknęło tematu. Na świecie, a zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, wciąż słychać jego echa. Dość niespodziewanie wybuchła właśnie nowa afera, i to łącząca księżną z... rozgrywkami o piłkarski Puchar Anglii. Ważne wieści z otoczenia księżnej Kate nadeszły niespodziewanie. Do tego znamienne słowa ortopedy "Okrutnie uderzył w księżną Kate". Oburzenie na Wyspach po meczu w Pucharze Anglii Głośna na cały świat "zabawa" księżnej Kate z programem graficznym do obróbki zdjęć była przedmiotem żartu podczas komentarza do meczu Wolverhampton - Coventry City w Pucharze Anglii. "Komentator ITV, Clive Tyldesley, okrutnie uderza w księżną Kate" - opisuje "The Sun". O co konkretnie chodzi? Okazuje się, że dziennikarz miał publicznie "ostro skrytykować" żonę Williama, a jego atak sprowokowany był boiskową sytuacją. Tuż po tym, jak Ellis Simms zdobył pierwszą bramkę dla Coventry w ćwierćfinale rozgrywek (53. minuta gry), sędzia zarządził dość długą i przeciągającą się kontrolę VAR. Zastanawiano się, czy zawodnik umieścił piłkę w siatce zgodnie z przepisami i czy aby nie pomógł sobie przy tym ręką. Kiedy w transmisji pokazano powtórkę sytuacji, Tyldesley wypalił: "To, co teraz w przypadku ręki trzeba wziąć pod uwagę to, czy nie została przerobiona w Photoshopie?". Była to szpila wbita w Kate. Żart wywołał chichot współkomentatora, a Clive dalej kpił. Jednak części internautom nie było już do śmiechu. Uszczypliwy komentarz uznali za przekroczenie granic i uderzenie w księżną, i to w jeszcze tak trudnym dla niej momencie. Dziennikarze "The Sun" zwrócili się do ITV z prośbą o zajęcie stanowiska, lecz bez rezultatu. Wedle najnowszych wieści przekazywanych przez brytyjską prasę, rodzina królewska szykuje nowe oświadczenie w sprawie stanu Middleton. Ma ono zostać wyemitowane przez BBC. Nie ma natomiast żadnego oficjalnego potwierdzenia i na koniec może się okazać, że to kolejna już spekulacja. Księżna Kate w końcu podjęła ostateczną decyzję. Długo zwlekała. Nowy sekretarz jak... Federer