Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś są parą od 2020 roku. Wszystko zaczęło się od nietypowej usługi fryzjerskiej, którą aktorka zaoferowała sportowcowi. "Ja już wariowałam w tym domu, byłam sama, miesiąc siedziałam sama w chacie. Tylko te psy, koty i ja. Mówię, co ja mam zrobić? Wszyscy fryzjerzy pozamykani, to sobie obetnę włosy. W tym momencie odzywa się Robert - "czy podetniesz mi końcówki"? Przyjechał wieczorem i tak został" - opowiadała celebrytka w podcaście "Cały ten Majdan". Potem wszystko szło już z górki, zaledwie rok później na świat przyszedł synek pary Milan, a w ubiegłym roku zakochani zdecydowali się na ślub w pięknych okolicznościach na pustyni w Dubaju. Włodarczyk i Karaś powitali nowego członka rodziny. To nie plotki Agnieszka Włodarczyk wspiera swojego męża w jego sportowych zmaganiach, była z nim także gdy pojawiły się oskarżenia o stosowanie niedozwolonych substancji. Zakochani mogą na siebie liczyć i tworzą jedną z najbardziej zgranych par w polskim show-biznesie. Teraz ich rodzina powiększyła się o czworonożnego przyjaciela. Włodarczyk i Karaś oficjalnie potwierdzili doniesienia o tym, że w ich domu pojawiła się kotka Sophie, która od razu skradła serce sportowca i aktorki. Zwierzę posiada biało-szarą sierść i nie stroni od wspólnych zabaw. Niestety, za jej pojawieniem się w domu celebrytów stoi pewna smutna historia. "Teamkaras się powiększył. Znaleźliśmy ją buszującą w śmietniku i nie chcieliśmy żeby jej życie tak wyglądało" - ogłosił Robert Karaś w poście na Instagramie. 35-latek dodał, że zwierzę szybko zadomowiło się w ich mieszkaniu. Od teraz będą wspólnie iść przez życie i są gotowi na nowe wyzwania. "Od razu się polubiliśmy i teraz razem zaczynamy nowy rozdział" - podsumował sportowiec. Gratulujemy szlachetnego serca. Zobacz też: Nagle Karaś przekazał w sprawie Agnieszki Włodarczyk. To nie były plotki Włodarczyk publicznie żali się na Karasia. Odpowiedział krótko