Druzgocące wieści doszły do nas z domu Tomasza Iwana i jego partnerki Karoliny Woźniak. Kilka dni temu w posiadłości byłego piłkarza doszło do włamania. Dwóch zamaskowanych złodziei okazało się bezlitosnymi i niemal doszczętnie splądrowali dom sportowca pod jego nieobecność. "Włamano się nam do domu i skradziono najbardziej drogocenne rzeczy, wszystkie zegarki, biżuterię, torebki, sporą gotówkę. Za namową policji publikujemy post, aby zwrócić uwagę na wartościowe przedmioty sprzedawane z drugiej ręki, niewiadomego pochodzenia. Jeśli cokolwiek wzbudzi wasze podejrzenia prośba o kontakt. Nasze straty są ogromne, a poczucie bezpieczeństwa zdewastowane i ciężko się z tym pogodzić…" - pisała Karolina Woźniak na Instagramie. Nowe doniesienia w sprawie włamania do domu Tomasza Iwana Głos w tej sprawie postanowił zabrać znany detektyw Bartosz Weremczuk. Jego zdaniem Tomasz Iwan popełnił poważny błąd i mógł nieświadomie pomóc przestępcom. Do włamania doszło 14 sierpnia, gdy partnerka Iwana była na spotkaniu z koleżanką, a były piłkarz oglądał finał Superpucharu Europy na trybunach Stadionu Narodowego. Piłkarz wrzucał na swojego Instagrama relacje z meczu, co mogło okazać się katastrofalne w skutkach. Zdaniem detektywa złodzieje mogli śledzić jego profil. "Należy zaznaczyć, że osoby publiczne, niestety często popełniają ten sam błąd, czyli publikują w mediach społecznościowych na bieżąco informacje o miejscach, w których przebywają. (...) Przez co wiadomo, że tych osób nie ma w domu" - mówił Weremczuk tabloidowi "Fakt". Znany detektyw pouczył także czytelników, mówiąc że jeśli koniecznie chcemy pochwalić się w mediach społecznościowych, że spędzamy czas poza domem, warto wcześniej dodatkowo zabezpieczyć mieszkanie. Zdaniem Weremczuka "włamanie z kradzieżą często trwa krócej niż zakupy spożywcze". Zobacz też: Rozstał się z matką dziecka i związał z gwiazdą. To ex innego znanego sportowca Tomasz Iwan na imprezie z ukochaną. Jest od niego o 20 lat młodsza