Według tureckich mediów, cytowanych przez kanał norweskiej telewizji NRK, piłkarz świętował sylwestra w swoim mieszkaniu. Podczas odpalania fajerwerków na tarasie jedna z petard wybuchła mu rękach i poparzyła twarz. Trafił do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili tzw. uraz termo-chemiczny z uszkodzeniami obu oczu, w tym jednego z nich - poważnie. Życie 29-letniego piłkarza nie jest zagrożone, jednak nie wiadomo, czy i kiedy będzie mógł wrócić do zawodowego sportu. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! - Leczenie może poprawić stan bardziej uszkodzonego oka, ale nie da się tego przewidzieć. W tej chwili ma wzrok, jednak trudno powiedzieć, jak rozwinie się sytuacja - ocenił profesor Vedat Kaya ze szpitala LiV w Stambule na antenie stacji NRK. Elabdellaouiego w szpitalu odwiedzili m.in. trener Galatasaray Fatih Terim i kapitan zespołu Arda Turan. - Klub i ja zrobimy wszystko, żeby mu pomóc. To trudne chwile. Powiedziałem mu, żeby walczył. Oby wszystko skończyło się dobrze. Chciał zrobić coś, żeby dać trochę radości swoim dzieciom, tylko tak można to odbierać - powiedział o wypadku Terim. Urodzony w Oslo 29-letni Elabdellaoui rozegrał w reprezentacji Norwegii 49 meczów. Wyszkolony został w akademii piłkarskiej Manchesteru United, a później grał w Stroemgodset, Feyenoordzie Rotterdam, Eintrachcie Brunszwik, Olympiakosie Pireus i Hull City. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!