Małgorzata Tomaszewska długo próbowała udowodnić, że nie jest tylko córką legendarnego bramkarza i sama jest w stanie zapracować na własne nazwisko. Dzięki zdobytej w TVP pracy świetnie się jej to udało. Swego czasu wszak była na Woronicza jedną z największych gwiazd stacji. Prowadziła tam nie tylko "Pytanie na śniadanie", ale i liczne imprezy czy "The Voice of Poland". Nagle musiała z tym wszystkim się pożegnać. Nowe szefostwo stacji zwolniło wielu dotychczasowych pracowników, w tym wszystkich gospodarzy śniadaniówki. Małgorzata Tomaszewska nie ujawnia, kim jest ojciec jej dziecka Małgorzata była wówczas na chwilę przed porodem, więc jej zwolnienie wywołało jeszcze większe wzburzenie. Sama Tomaszewska poprosiła o to, by dać jej spokój, bo chce teraz skupić się na rodzinie i nie zamierza wdawać się w żadne pyskówki z nowym kierownictwem TVP. Od tamtej pory minęły niemal dwa lata, a Małgorzata coraz częściej zaczęła jednak komentować sytuację, w jakiej się znalazła. Większość z jej kolegów z "PnŚ" załatwiła sobie już bowiem nowe zajęcia u konkurencji. W tym gronie był m.in. Aleksander Sikora, z którym Tomaszewska ma bardzo zażyłe relacje. Swego czasu para musiała dementować nawet plotki na temat rzekomego romansu i tego, że to nie Olek jest ojcem małej Laury. Prezenterka bowiem nie chce ujawnić, kim jest tajemniczy ukochany, z którym doczekała się wspólnej pociechy. Wiadomo jedynie, że ma na imię Robert i zdążył się swej wybrance już nawet oświadczyć podczas wakacji w Dubaju. Tomaszewska "odwołała" ślub z Robertem. Już wiadomo, co się za tym kryło. To koniec plotek Jak jednak w jednym z ostatnich wywiadów zdradziła sama Tomaszewska, żadnego ślubu nie będzie. Tak w rozmowie z Jastrząb Post wyjaśniła, dlaczego odwołała wszystkie plany weselne: "Nie znalazłam czasu. Co więcej - powiem, nie dość, że nie znalazłam w kalendarzu, to jeszcze nie znalazłam w głowie tego czasu, żeby w ogóle o tym na spokojnie pomyśleć. Nie wiem, jak to będzie, czas pokaże" - wyznała otwarcie Tomaszewska. Jednocześnie w rozmowach z mediami zaczęła przebąkiwać, że chętniej znalazłaby czas na powrót do pracy. "Powoli mogłabym wracać do telewizji. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie" - wspomniała w rozmowie z tym samym portalem. Wieści ws. Małgorzaty Tomaszewskiej dotarły znienacka. Niespodziewany zwrot akcji Nie minęło wiele, a tu takie doniesienia w sprawie przyszłości Małgorzaty dotarły do mediów. Okazuje się, że Tomaszewska jednak wraca na antenę! Choć plotkowano, że ta dołączy do swego przyjaciela Aleksandra Sikory i zacznie występować w "halo tu polsat", doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Ta w miniony poniedziałek zjawiła się w "Dzień Dobry TVN", by ogłosić oficjalnie, że dołącza do ekipy programu śniadaniowego TVN. "Małgorzata Tomaszewska dołącza do rodziny Dzień Dobry TVN! Witamy na pokładzie" - potwierdzono tę wiadomość w komunikacie na Instagramie programu. To najwyraźniej dlatego nie miała głowy do ślubu i odwołała wszystkie przygotowania. Widzowie TVN komentują zatrudnienie Tomaszewskiej. Nie wszystkim się to podoba Post wzbudził sporo emocji, ale opinie widzów było mocno podzielone. Fani Małgorzaty piali z zachwytu, ale byli i tacy, którym angaż Tomaszewskiej - tak kojarzonej z dawną TVP - nie przypadł do gustu. "Super! Takie świąteczne newsy w DDTVN to rozumiem", "Wspaniale będzie oglądać taką Gwiazdę. Gratulacje" - pisali jedni. Wśród komentarzy znalazły się jednak i takie od osób mocno niezadowolonych z decyzji stacji. "Niestety dobra decyzja to nie była", "Kiepski pomysł", "Jestem w szoku, ale niezbyt pozytywnym" - krytykowali niektórzy widzowie śniadaniówki. Cóż, czas pokaże, czy zatrudnienie Małgorzaty Tomaszewskiej było dobrym pomysłem.