"Przyjaciele, wszystko w porządku. Doszło do nieporozumienia, które zostało szybko wyjaśnione. Dziękuję wszystkim, którzy się martwili. Dziękuję ukraińskim dyplomatom za wsparcie. I szacunek dla polskich funkcjonariuszy organów ścigania, którzy wykonują swoje obowiązki bez względu na wzrost, wagę, uzbrojenie i regalia. Dziękuję Bogu za wszystko" - skomentował zdarzenia na porcie lotniczym w Krakowie Ołeksandr Usyk. Promotor Ołeksandra Usyka ostry dla Polaków po zakuciu w kajdanki mistrza. Oto co ujawnił i połączył Ołeksandr Usyk w kajdankach. Sprawa już wyjaśniona Wydarzenie skomentował przewoźnik, firma Ryanair. Przekazano, że nie doszło do żadnych rękoczynów - towarzysz Usyka według linii lotniczych nie mógł zostać wpuszczony na pokład, a pięściarz stwierdził, że jeśli tamten nie może wsiąść, to on też odmówi. Zdaje się więc, że sytuacja została w pełni wyjaśniona. Współtowarzysz sportowca tłumaczył, że był zmęczony po wielogodzinnej podróży samochodem z Kijowa do Krakowa i stąd mogło wynikać jego zachowanie. W sprawę zaangażowała się ukraińska dyplomacja. Żona Usyka napisała niesmaczny żart Echa zdarzenia jednak nie milkną. Żona boksera, Jekaterina Usyk, postanowiła w dość niefortunny sposób skomentować to, czego doświadczył jej mąż w Krakowie. "Myśleliśmy, że to Bohdan Chmielnicki przyjechał znowu skopać nam tyłki, jak w 1648 r. - Polacy wyjaśniają powód aresztowania Usyka" - napisała, naśladując nagłówki medialne. Ryanair reaguje na aferę związaną z Ołeksandrem Usykiem. Oto do czego doszło Nawiązała w ten sposób do powstania Chmielnickiego - zbrojnego buntu kozaków, do którego doszło na niedługo przed potopem szwedzkim. Wydarzenia te w dość kontrowersyjnej formie opisał w swojej książce "Ogniem i mieczem" Henryk Sienkiewicz. Powstanie początkowo przebiegało po myśli kozaków. Ostatecznie jednak zakończyło się ich klęską dla obu stron - Rzeczpospolita straciła spore siły na wschodzie, a kozacy zwrócili się ku Rosji, co w dalszym rozrachunku nie było dobrym wyborem.