To już swego rodzaju tradycja, że prezydent Rzeczpospolitej Polskiej pojawia się osobiście na zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zazwyczaj po zakończeniu rywalizacji bierze on udział w dekoracji najlepszych skoczków. Tak było również podczas minionego weekendu. Lekko zmieszany całym zajściem i obecnością tak ważnej osoby był norweski skoczek, Halvor Egner Granerud, który.... musiał po swoim skoku ustąpić pierwszeństwa prezydentowi. Dlaczego bilety na skoki narciarskie są takie drogie? Adam Małysz odpowiada. WIDEO Kłopotliwa sytuacja Norwega. Przejście zablokował mu... prezydent Po pierwszej serii sobotniego konkursu Granerud osobiście spotkał na drodze Andrzeja Dudę. Po zakończonym skoku Norweg próbował zejść wyjściem przeznaczonym dla zawodników. Szybko jednak otrzymał uwagę od ochroniarza, który zakomunikował mu, że musi się szybko wycofać z tego miejsca, ponieważ zmierzał w jego kierunku prezydent. Drugi zawodnik sobotniego konkursu nie był zły z powodu zaistniałej sytuacji. W wywiadzie dla norweskiego ''Dagbladet'' podzielił się swoim wrażeniami na temat obecności prezydenta Polski podczas weekendu w Wiśle. 26-letni mężczyzna odniósł się również do swojego sobotniego występu na skoczni im. Adama Małysza. Piotr Żyła wypalił po PŚ w Wiśle: "Nie pamiętam tego, bo film mi się urwał"