Ostatni sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zakończył się dla polskiej kadry pewnego rodzaju trzęsieniem ziemi. Jeszcze przed finałem w Planicy Adam Małysz przekazał opinii publicznej decyzję Polskiego Związku Narciarskiego, wedle której Thomas Thurnbichler przestał pełnić rolę selekcjonera kadry biało-czerwonych. Od razu namaszczono następcą Austriaka. Został nim Maciej Maciusiak. Thurnbichlerowi zaproponowano pracę z polską młodzieżą, lecz Thomas ostatecznie z oferty nie skorzystał, co zaskoczyło Małysza. "Nie ukrywam, że byłem zaskoczony odmową Thomasa. Miałem nadzieję, że przyjmie naszą propozycję zajęcia się juniorami. Dosyć mocno był zainteresowany naszymi młodymi zawodnikami. Wiele rozmawialiśmy o tym" - powiedział dla Interii Sport. Przy okazji ujawnił inne plany austriackiego trenera. Thomas sprawnie znalazł nową pracę. Końcem kwietnia ogłoszono go nowym trenerem kadry B w reprezentacji Niemiec. Z kolei PZN postanowił nie szukać już żadnego szkoleniowca za granicą. I z drużynami seniorskimi i z juniorami będą pracować Polacy. Na razie jednak pora na skupienie się nie tylko na skokach. Adam Małysz chwilowo oderwał się od obowiązków prezesa i wziął udział w charytatywnej inicjatywie. Najnowszy wpis Adama Małysza. Składa podziękowania i nie tylko Przy okazji majówki Małysz wybrał się do Poznania, gdzie wziął udział w biegu Wings for Life World Run. To inicjatywa, z której dochód ma być przeznaczony na finansowanie badań nad rdzeniem kręgowym. Rola prezesa PZN polegała na tym, że miał zasiąść za kierownicą elektrycznego samochodu, który - stopniowo przyspieszając - ma ścigać uczestników biegu. Ci, którzy zostaną dogonieni, kończą udział w imprezie. Znamy już wyniki. Wygrał faworyzowany Dariusz Nożyński. To biegacz, który ma na koncie już siedem zwycięstw w Wings for Life. Wśród pań najlepsza okazała się Martyna Młynarczyk, na co dzień świetnie radząca sobie w biegach górskich. Po wszystkim Adam Małysz oficjalnie potwierdził i swoje zaangażowanie w evencie i to, że na miejscu świetnie się bawił. "Co za dzień! Dziś miałem przyjemność po raz kolejny zasiąść za kierownicą Catcher Cara w Wings for Life World Run. Emocje, pozytywna energia i przede wszystkim - wspaniali uczestnicy, którzy biegli z myślą o tych, którzy biegać nie mogą. Dziękuję wszystkim za udział i za to, że wspólnie tworzymy coś naprawdę wyjątkowego!" - napisał w mediach społecznościowych. Oprócz tego, jeszcze przed startem biegu, chwilę porozmawiał z Radiem Zet i wyjaśnił, na czym polega jego rola. "Ja jestem metą, która nie stoi w miejscu, tylko jedzie za wami i będzie was gonić" - stwierdził i podzielił się radą dla uczestników. "Na pewno podstawa jest taka, żeby się nie bać. Po prostu musisz biec" - wyjaśnił i... odniósł się do sytuacji na skoczni. Jego zdaniem biegaczom może niejako pomóc wiatr. "Wiatr w plecy pomaga. W przeciwieństwie do skoków narciarskich - tam pomaga przedni, a tutaj ten tylni" - śmiał się. To nie pierwsza charytatywna inicjatywa, której Małysz dał swoje serce. Do tej pory włączał się w m.in. zbiórki na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz w akcję akcji Skok do Życia, która pomaga dzieciom z domu dziecka.